PolskaDruga część raportu o stratach wojennych Warszawy

Druga część raportu o stratach wojennych Warszawy

Blisko 100 dokumentów źródłowych, w tym
mające świadczyć, że Polska nigdy nie zrzekła się roszczeń z
tytułu strat poniesionych w następstwie II wojny światowej,
znalazło się w drugiej części raportu o stratach wojennych
Warszawy, przedstawionej w poniedziałek w stolicy.

Druga część raportu o stratach wojennych Warszawy
Źródło zdjęć: © PAP

09.05.2005 | aktual.: 09.05.2005 16:20

Raport dowodzi, że sprawa polskich roszczeń wojennych jest cały czas otwarta - powiedział na konferencji prasowej prezydent Warszawy Lech Kaczyński. Pytany o to, czy Warszawa podejmie jakieś kroki prawne, by uzyskać odszkodowania od Niemiec, powiedział, że tego nie wyklucza, ale nie zamierza składać dzisiaj sensacyjnych oświadczeń politycznych. Idziemy krok po kroku - dodał Kaczyński.

Za jeden z najważniejszych elementów drugiej części raportu Kaczyński uznał fakt, że obala on to, co nam wmawiano przez wiele lat, mianowicie, że w 1953 r. Polska zrzekła się reparacji wojennych.

Opracowanie zawiera m.in. teksty umów, porozumień i traktatów oraz innych aktów krajowych i międzynarodowych dotyczących reparacji z tytułu strat wojennych, a także ich analizę i ocenę mocy wiążącej dla Polski. Przedstawiono w nim też decyzje podjęte na konferencjach: jałtańskiej i poczdamskiej oraz "Umowę o wynagrodzeniu szkód", którą 16 sierpnia 1945 r. zawarły Polska i ZSRR. Raport został przygotowany przez specjalnie powołany przez Kaczyńskiego zespół. Jego pracami kierował historyk, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, Wojciech Fałkowski.

Raport przytacza umowę między ZSRR i NRD z 22 sierpnia 1953 r., w której stwierdza się, że rząd radziecki po uzgodnieniu z rządem PRL przerywa z dniem 1 stycznia 1954 r. pobieranie od NRD reparacji. Tymczasem według autorów raportu, dotychczasowe poszukiwania w archiwach wskazują, że polskie MSZ nigdy nie przesłało do władz byłej NRD noty dyplomatycznej, w której rząd polski zrzekałby się roszczeń z tytułu strat wojennych. Nie ma również noty zwrotnej rządu NRD.

"Tym samym brak jest podstaw prawnych do przyjęcia, że rozliczenie wartości dostaw reparacyjnych między PRL i ZSRR jest tożsame z rozliczeniem między PRL i Niemcami" - uważają autorzy raportu.

Według pierwszej części raportu, którą przedstawiono w listopadzie, straty wojenne Warszawy wynoszą ponad 45 mld dolarów.

Prezydent Kaczyński podkreślił, że prace nad oszacowaniem wojennych strat stolicy nie zostały podjęte "z inicjatywy Polaków". Można powiedzieć, że to szczerze niemiecki pomysł. To działalność pani Steinbach, działalność Powiernictwa Pruskiego, to absurdalne żądania odszkodowań od Polaków zarówno w sensie publiczno-prawnym, jak i - co jeszcze gorsze - w sensie prywatno- prawnym od dzisiejszych właścicieli na ziemiach północnych i zachodnich Rzeczpospolitej spowodowały odpowiedź z naszej strony - powiedział prezydent stolicy.

Jeżeli szanowne panie i panowie (chodzi tutaj o naszych niemieckich partnerów) uważacie, że sprawy II wojny światowej nie zostały zamknięte, a państwo, które było w sposób jednoznaczny ofiarą agresji i jego obywatele mają płacić, no to zapłaćcie i wy - mówił Kaczyński.

Dodał, że jeśli strona niemiecka podejmie działania, w wyniku których żadne roszczenia Niemców wobec Polski nie będą mieć miejsca, wtedy my się zastanowimy, co uczynić z naszymi roszczeniami.

Jesienią cały raport ma się ukazać w formie książki.

Warszawa nie jest jedynym miastem, które podjęło się wyliczenia strat poniesionych w wyniku II wojny światowej. Podobne działania podjęto m.in. w Poznaniu, Lublinie, czy Jaśle na Podkarpaciu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)