Dron uderzył w dom ambasador w Kijowie. Jest reakcja premiera Estonii
W czwartek nad ranem rosyjski dron uderzył w apartamentowiec w Kijowie, w którym ma rezydencję ambasadorka Estonii. - Ukraina potrzebuje więcej sprzętu do obrony powietrznej. Trzeba też znieść ograniczenia na dostarczoną Ukraińcom broń, by chronić ludzi przed agresorem - oświadczył w piątek estoński premier Kristen Michal.
Atak rosyjskich dronów na Kijów w nocy ze środy na czwartek trwał wiele godzin. Nad ranem jeden z nich trafił w apartamentowiec, w którym mieszka ambasador Estonii w Kijowie.
Szef MSZ Margus Tsakhna ocenił, że estońska ambasador "miała szczęście, że przeżyła".
- Mieszkańcy przebywali w schronie i nikt nie ucierpiał - przekazała ambasadorka Annely Kolk, która do ukraińskiej stolicy oddelegowana została jesienią ubiegłego roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Dron uderzył w ostatnie piętro, nad mieszkaniem dyplomatki. Strażacy ugasili pożar, do którego doszło w wyniku ataku.
W Kijowie - jak przyznała ambasadorka - "życie toczy się dalej, otwarte są kawiarnie i restauracje, ale rosyjskie drony celują w wieżowce, apartamentowce i budynki".
Jak podkreśliła, dzieje się tak, choć w październiku tylko podczas jednej nocy nie ogłoszono tam alarmu przeciwlotniczego.
- Dopóki Rosja nie zaprzestanie swojej agresji, nikt na Ukrainie nie jest bezpieczny. Lepsza obrona powietrzna jest niezbędna, by chronić mieszkańców - oświadczył szef estońskiej dyplomacji Margus Tsahkna.
Źródło: PAP, TVP Info