Dręczyli Polkę przez lata, teraz dostanie miliony
Gigantyczne odszkodowanie w wysokości 4,5 mln funtów, zasądził wczoraj na rzecz dr Ewy Michalak sąd pracy w Leeds. Uznał, że 53-letnia Polka była przez wiele lat dyskryminowana z powodów rasistowskich oraz ze względu na płeć.
16.12.2011 | aktual.: 19.12.2011 10:07
Odszkodowanie ma zapłacić NHS, odpowiednik polskiego Narodowego Funduszu Zdrowia. Sąd wziął pod uwagę fakt, że polska doktor nie będzie mogła już nigdy pracować w zawodzie po trwających pięć lat prześladowaniach. Doprowadziły one do zwolnienia jej z pracy w szpitalu w Mid Yorkshire Hospitals NHS w 2008 roku.
Sąd przyznał jej 1,1 mln funtów za już utracone zarobki oraz rekompensatę za to, co mogłaby zarobić pracując wciąż w swoim zawodzie. Do tego dodał 660 tys. funtów z tytułu utraty emerytury. Ponad 100 tys. funtów to koszty jej opieki i leczenia. Otrzymała też dodatkowe odszkodowanie za szkody moralne i psychiczne.
Trybunał uznał też opinie biegłych lekarzy dowodzące, że lekarka cierpi na problemy psychiczne, w tym przewlekłą depresję i stany lękowe. W wyniku działań szpitala jej osobowość zmieniła się przez przewlekły stres, któremu została poddana.
Jej mąż, Julian DeHavilland oświadczył podczas przesłuchania, że został zmuszony do rezygnacji z pracy by stale się nią opiekować. Zeznał, że ciągle martwi się o bezpieczeństwo zarówno żony jak i synka.
Według sądu dramat Polki rozpoczął się w 2003 roku, kiedy zdecydowała się na dziecko. Wówczas stała się obiektem prześladowania ze strony dyrekcji szpitala. Przez wiele lat była niesłusznie oskarżona o zastraszanie młodszych lekarzy i wielokrotnie zawieszana w obowiązkach. Kiedy poszła na urlop macierzyński, w 7 miesiącu ciąży, dyrekcja szpitala podjęła kroki mające na celu usunięcie jej z pracy. Ostatecznie, według sądu, została zwolniona bez powodu w lipcu 2008 roku.
Sąd stwierdził, że dyrektor kadr podpisywał fałszywe oświadczenia świadczące przeciwko pokrzywdzonej Polce. Działanie dyrekcji i przełożonych Polki uznał za całkowicie bezprawne. A ich działanie przeciwko kobiecie nacechowane dyskryminacją z powodów pochodzenia oraz płci.
Szpital po zapoznaniu się z uzasadnieniem wyroku podejmie decyzję, czy będzie się od niego odwoływał czy nie.