Dramatyczny telefon. Zdążyła tylko powiedzieć, że potrzebuje pomocy
Chwile grozy miały miejsce na komendzie policji w Piasecznie. Kobieta zadzwoniła na komendę, jednak kontakt z nią urwał się, zanim zdążyła poinformować, co się stało. Policjanci musieli ją zlokalizować oraz udzielić niezbędnej pomocy. Cenna była każda sekunda.
Dramatyczna zgłoszenie przyjmował oficer dyżurny komendy policji w Piasecznie, pod Warszawą. Kobieta nie zdążyła przekazać informacji ani na temat miejsca przebywania, ani na temat powodu wykonania telefonu. W pewnym momencie po prostu urwał się z nią kontakt. Istniało ryzyko, że straciła przytomność. Policjanci musieli jak najszybciej podjąć interwencję.
Szybka reakcja policji
Funkcjonariusze natychmiast przystąpili do działań mających na celu zlokalizowanie dzwoniącej kobiety. Na szczęście szybko udało się ją odnaleźć. Okazało się, że była nią 34-latka, która leżała nieprzytomna na chodniku przy jednej z ulic Piaseczna.
Po dotarciu do kobiety policjanci natychmiast wezwali pogotowie ratunkowe. Czekając na przyjazd karetki, przeprowadzali czynności ratunkowe z zakresu pierwszej pomocy, stale monitorując stan 34-latki. Następnie poszkodowana została przetransportowana do szpitala, gdzie otrzymała specjalistyczną opiekę medyczną.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
15-latka utknęła pod samochodem
Dramatyczne sceny rozegrały się także w ostatnią niedzielę na rondzie Starzyńskiego na Pradze-Północ w Warszawie. W godzinach wieczornych, na przejściu dla pieszych doszło do potrącenia młodej osoby. Poszkodowaną była 15-letnia dziewczyna, w którą uderzył osobowy volkswagen.
"Młoda kobieta po potrąceniu upadła na jezdnię i wpadła pod pojazd. Świadkowie zdarzenia wezwali służby (…). Strażacy wydobyli ranną spod pojazdu i przekazali ratownikom medycznym" – poinformował "Miejski Reporter" na Facebooku.
Aby wydobyć ranną spod samochodu, trzeba było najpierw ustabilizować pojazd, a następnie podnieść go przy pomocy rozpieracza ramieniowego.
Źródło: KPP w Piasecznie