Dramatyczny telefon: Igor nie oddycha, robi się siny!
8 marca dyżurny policji w Opocznie w Łódzkiem Rafał Karasiński odebrał dramatyczny telefon. Zadzwoniła matka półtorarocznego chłopca, który przestał oddychać. Policjant udzielając przez telefon wskazówek, uratował dziecko.
8 marca o godzinie 11.50 policjant pełniący obowiązki zastępcy dyżurnego opoczyńskiej komendy odebrał dramatyczny telefon od kobiety, której 1,5-roczny syn przestał oddychać. Roztrzęsiona matka tłumaczyła dyżurnemu, że dziecko dostało drgawek, nie oddycha i robi się sine.
Mł. asp. Rafał Karasiński zachował się profesjonalnie - był skupiony i opanowany. Spokojnym głosem przez telefon instruował rodziców, jak prowadzić pierwszą pomoc przedmedyczną. Po kilku chwilach matka poinformowała, że chłopczyk zaczął samodzielnie oddychać.
Do mieszkania natychmiast wysłano pogotowie ratunkowe. Do przyjazdu karetki policjant przez cały czas rozmawiał z matką dziecka, przypominając, aby kontrolowała oddech malca. Lekarz zabrał chłopca do szpitala na oddział pediatryczny. Życiu 1,5-rocznego Igora już nic nie zagraża.
Mł. asp. Rafał Karasiński ma 38 lat, w policji służy od 12 lat. Na co dzień pracuje w Zespole Nieletnich i Patologii. Jest żonaty i ma troje dzieci. Przed wstąpieniem do policji był ratownikiem medycznym.
To nie pierwszy taki przypadek świetnej postawy dyżurnego. Niedawno policjant z lubuskiej Szprotawy uratował życie 8-letniego chłopca. Funkcjonariusz Robert Wawryn odebrał telefon od matki, której syn również nie oddychał. Policjant instruował kobietę, jak udrożnić drogi oddechowe i przeprowadzić akcję reanimacyjną.
Dziecku nic się nie stało. Prawdopodobnie zakrztusiło się śliną.