Dramatyczne nagranie: odłamki trafiły go po wybuchu?
Płonący budynek, smugi dymu, zdezorientowani ludzie krążący po ulicy i potężna eksplozja - oto nagranie z Turkmenistanu, do którego dotarło Radio Wolna Europa. Autor trwającego minutę video przerwał filmowanie serii eksplozji w Abadanie chwilę po kolejnym wybuchu. Nie wiadomo, co się z nim stało. Władze w Aszchabadzie przyznały, że w wyniku eksplozji zginęło co najmniej 15 osób.
13.07.2011 | aktual.: 16.08.2011 15:04
Aszchabad początkowo zaprzeczał, by ktokolwiek ucierpiał w wybuchach. Komisja, która analizowała przyczyny wypadku, doszła do wniosku, że "ogień pojawił się w wyniku upału, co doprowadziło do detonacji fajerwerków". Płomienie miały wedrzeć się do składów broni i amunicji, które pod wpływem temperatury eksplodowały.
Tuż po eksplozji MSZ Turkmenistanu oświadczyło, że w następstwie wybuchu "materiałów pirotechnicznych przeznaczonych do wyrobu fajerwerków" w Abadanie "nie ma ofiar i szczególnych zniszczeń".
"Wszystko jest pod kontrolą. Nie ma zagrożenia dla bezpieczeństwa ludzi" - głosił komunikat turkmeńskiej dyplomacji.
Niemal tydzień po wybuchach władze w Aszchabadzie przyznały, że były ofiary śmiertelne i duże zniszczenia w mieście.
Kilka dni po eksplozjach wielu mieszkańców Abadanu wciąż nie może powrócić do swoich domów.
Czytaj więcej: Trupy na ulicach, zabłąkane dzieci - co tam wybucha?