Dramatyczna walka 5‑letniego Michałka
Pięcioletni Michał od trzech lat walczy ze śmiertelną chorobą – neuroblastomą. Po ostatniej chemii, która okazała się nieskuteczna, możliwości leczenia w Polsce wyczerpały się. Teraz jedyną szansą dla chłopca jest terapia za granicą, która jest jednak bardzo kosztowna. Mimo złych wyników badań, organizm Michała nie poddaje się. Mały żołnierz dzielnie walczy z podstępnym wrogiem. Możemy mu w tej walce pomóc.
27.07.2011 | aktual.: 10.08.2011 10:49
Michał zachorował w wieku dwóch i pół roku. Początkowo nic nie wróżyło dramatu. Trafił do szpitala z objawami wirusowego zapalenia jelit. Dopiero gdy zrobiono mu badania, okazało się, że cierpi na neuroblastomę, czyli nowotwór złośliwy. Dla rodziców ta diagnoza brzmiała jak wyrok. Iwona Romaniuk, mama Michała, przyznaje: - Ten dzień zmienił całe nasze życie.
Kolejny cios
Michał został w szpitalu. Zaczęła się seria badań, leczenie, wycięcie guza, później autoprzeszczep. Wydawało się, że choroba została pokonana. Niestety po roku chłopiec musiał wrócić na oddział onkologiczny. Choroba uderzyła ze zdwojoną siłą. Okazało się, że wystąpiły przerzuty do szpiku i kości. Michał przeszedł kolejną chemię, która tym razem nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Nowotwór na dobre zawładnął organizmem chłopca.
Ostatnią deską ratunku jest dla Michała leczenie za granicą, na które jednak rodziny Romaniuków nie stać. Jedyną szansą jest zbiórka pieniędzy, którą organizuje dla Michała „Fundacja z Uśmiechem”.
Rodzinie Michała pomagają także przyjaciele. To dzięki nim powstał blog, na którym na bieżąco zamieszczane są wpisy, relacjonujące kolejne etapy leczenia. – Gdy po raz pierwszy zobaczyłam Misia, bo tak do niego wszyscy mówimy, byłam zdumiona! Trudno było mi uwierzyć, że ten radosny, rozbrykany chłopiec jest tak bardzo chory – mówi Dorota, założycielka bloga.
Michał nie poddaje się chorobie. Jest bardzo ruchliwym i energicznym dzieckiem. Co prawda po chemioterapii stracił włosy, ale oprócz tego nic nie wyróżnia go spośród rówieśników. No może jedynie nad wiek poważny wyraz oczu wskazuje, że w swoim niedługim życiu, przeszedł więcej niż niejeden dorosły.
Powrót do domu
Dzięki środkom zebranym przez Fundację Michał razem z rodzicami pojechał w lipcu na badania do kliniki w Kolonii (koszt konsultacji z diagnozą to około 10 tys. euro czyli 40 tys. zł). Profesor, który się nim opiekuje, był zaskoczony, że mimo tak złych wyników, chłopiec tak dobrze się czuje - zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Choć nie ukrywał przed rodzicami, że szanse na wyleczenie wydają się znikome, to jednak można próbować powstrzymać rozwój nowotworu.
Profesor zaproponował lżejszą formę leczenia – Michał dostawałby chemię tylko pięć razy w miesiącu przez pół roku. Pierwszy blok dostałby w klinice w Kolonii, ale później – zdaniem lekarza - najlepiej, żeby chłopiec wrócił do Polski. Bo to, co teraz dla niego najważniejsze, to w miarę normalne życie, bez lekarzy i szpitalnych łóżek.
- Profesor powiedział nam, że Michał powinien wrócić do domu, do ludzi, których kocha; gdzie będzie mógł robić to, co lubi najbardziej - biegać, jeździć na rowerze i bawić się z rodzeństwem – mówi tata Michała, Tomasz Romaniuk. Chodzi o to, by zapewnić Michałkowi jak najnormalniejsze życie, beztroskie dzieciństwo, które stara się odebrać mu choroba.
Prawdopodobnie już w najbliższą środę chłopiec rozpocznie pierwszy blok chemii. Co będzie później? Rodzice mają nadzieję, że niemiecka klinika skontaktuje się ze szpitalem w Lublinie i dalsze leczenie będzie możliwe w Polsce, co znacznie zmniejszyłoby koszty. Czy tak się stanie? Na razie nie wiadomo. Pewne jest natomiast, że bez pomocy innych, rodziny Michała nie będzie stać na kontynuowanie leczenia.
Osoby, które chciałaby pomóc Michałkowi, mogą wpłacać pieniądze na konto „Fundacji z Uśmiechem”: Bank Zachodni WBK 20 1090 2040 0000 0001 0887 3169 z dopiskiem „dla Michałka”. Chłopca można również wspomóc wysyłając SMS-a o treści „MISIU” na numer 7138 (koszt 1,23 zł brutto).
Więcej informacji znaleźć można na blogu Michała Romaniuka: michalekromaniuk.blogspot.com
Paulina Piekarska, Wirtualna Polska
Po wysłaniu SMS-a na niektóre modele telefonów przychodzi informacja: "Za chwilę otrzymasz zakładkę do zamówionej treści. Jeśli jej nie otrzymasz pobierz treść z ...". Wynika to z kwestii technicznych - niektóre telefony nie posiadają aplikacji do odebrania obrazka, który jest "podziękowaniem" za wysłany SMS. Każda wiadomość wysłana na nr 7138 zasila konto Michała Romaniuka.