Dramat w Koryczanach, 13‑latka zginęła na miejscu. Szczegóły makabrycznego wypadku
Nowe informacje ws. koszmarnej kraksy w Koryczanach. Emilka wybrała się na festyn. O 1:30 w nocy wracała z niego wraz z kilkoma przyjaciółkami oraz dorosłymi. W grupę wbił się samochód. 13-latka nie przeżyła, reszta osób leży w szpitalu.
Do wypadku w Koryczanach doszło kilka dni temu, ale właśnie poznaliśmy szczegóły tego makabrycznego zdarzenia. 13-latka wybrała się ze znajomymi na festyn organizowany przez strażaków. Bawiła się, tańczyła do późnych godzin nocnych. Po zabawie wracała do domu koleżanki, bo miała się tam przespać, a potem wrócić do domu w Miłoszycach.
Wracała ze znajomymi i dorosłymi opiekunami oświetloną ulicą. Do domu, w którym miała przenocować było tylko kilkadziesiąt metrów. Była godzina 1.30. W grupę osób nagle wbił opel astra. "W pobliskich domach ludzie usłyszeli huk. Wybiegli z domów. Zastali makabryczny widok porozrzucanych od uderzenia ludzi" - donosi "Super Express".
Horror w Koryczanach. Kierowca wbił się autem w grupę osób
Kierowcą okazał się 19-letni Radosław G., który jest strażakiem-ochotnikiem. Rzucił się do pomocy i zaczął reanimować Emilkę. Niestety, nie udało się, dziewczynka zmarła. Jej koleżanka oraz 45-letni mężczyzna trafili do szpitala. "Przyczyną zgonu były urazy głowy typowe dla wypadków komunikacyjnych" - wyjaśnił prokurator Robert Wypych z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Rodzice Emilki szybko dotarli na miejsce, byli w szoku. Mamę dziewczynki również trzeba było zawieźć do szpitala.
Według ustaleń śledczych, kierowca zjechał ze swojego pasa ruchu i wjechał w idących poboczem pieszych. Mężczyzna twierdzi, że nie przekroczył dozwolonej prędkości. Nie był pijany i nie potrafi wyjaśnić, dlaczego wjechał w pieszych.
19-letniemu kierowcy grozi do 8 lat więzienia. Prokurator zastosował wobec niego dozór policji. Mężczyzna ma też zakaz opuszczania kraju i zatrzymane prawo jazdy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl