Drakońskie opłaty za handel
590 złotych dziennie - aż tyle będą musiały
płacić miastu osoby, chcące handlować w najbardziej atrakcyjnych
miejscach Miedzyzdrojów. To o 100% więcej niż gdzie
indziej, informuje "Głos Szczeciński".
31.08.2005 | aktual.: 31.08.2005 10:16
Pomysły na handel w tzw. pierwszej strefie były początkowo dwa. Oba niekorzystne dla ludzi. Pierwszy zakazywał handlu w tych miejscach w ogóle. Ostatecznie, tuż przed sesją burmistrz wycofał się jednak z niego w obawie przed konsekwencjami prawnymi.
Przedstawił za to radnym drugi pomysł, czyli drakońskie opłaty za możliwość handlu w najatrakcyjniejszych miejscach Międzyzdrojów. Rada przegłosowała uchwałę. Ustalona stawka ma obowiązywać przez cały rok, bez względu na zajmowaną powierzchnię i właściciela terenu. W praktyce nowe opłaty będą obowiązywać od przyszłego sezonu letniego, bo właśnie wtedy jest najwięcej różnego rodzaju stoisk handlowych.
- Tegoroczne lato dobiega już końca, a przyjęta przez radnych uchwała musi być jeszcze ogłoszona w dzienniku urzędowym wojewody, powiedział Marian Matysiak, sekretarz urzędu miejskiego.
Ci, którzy handlują w pierwszej strefie w tym roku mówią, że może ona całkowicie zlikwidować handel w tych miejscach. - To jest haracz, którego nikt nie wytrzyma. Międzyzdroje staną się pustynią, bo nikt nie przyjedzie do miasta, gdzie nie można nic kupić w centrum, powiedział Roman Janczewski, który sprzedaje pamiątki i wyroby z bursztynu. (PAP)