ŚwiatDr Sergiusz Trzeciak dla WP.PL: Ludzie znudzili się Palikotem. Przeszli na stronę Korwin-Mikkego

Dr Sergiusz Trzeciak dla WP.PL: Ludzie znudzili się Palikotem. Przeszli na stronę Korwin-Mikkego

Janusz Korwin-Mikke okazał się czarnym koniem wyborów do PE. Jego formacja – Nowa Prawica zdobyła 7,6 proc. i znalazła się na czwartym miejscu po PO, PiS i SLD. Największym przegranym jest bez wątpienia Janusz Palikot - Europa Plus Twój Ruch nie przekroczyła progu wyborczego ( 3,7 proc.). – Ludzie znudzili się Palikotem, a część z jego elektoratu przepłynęła do Nowej Prawicy, wybierając bardziej wyrazistego lidera – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską dr Sergiusz Trzeciak, konsultant polityczny z Collegium Civitas.

Dr Sergiusz Trzeciak dla WP.PL: Ludzie znudzili się Palikotem. Przeszli na stronę Korwin-Mikkego
Źródło zdjęć: © WP.PL | Konrad Żelazowski

25.05.2014 | aktual.: 19.06.2014 13:18

Czym Janusz Korwin-Mikke zjednał sobie wyborców? - Przekonał ludzi młodych, zniechęconych obecną władzą, eurosceptyków. Zagłosowali na niego, bo idzie pod prąd, odrzuca układ, uderza w elity, domaga się radykalnych zmian wolnorynkowych, obniżenia podatków. Elektorat, który przepłynął częściowo z Twojego Ruchu, widzi w nim wyrazistość, świeżość, charyzmę, jaką kiedyś miał Palikot. Pytanie, czy NP nie podzieli losu partii jednego sezonu, takich jak LPR czy Samoobrona – mówi Trzeciak.

- Prawdziwym testem dla Nowej Prawicy będą wybory krajowe. Bez zbudowania silnych struktur regionalnych, trudno powtórzyć wynik z eurowyborów – mówi konsultant polityczny.

Jak podkreśla, wynik czołowych partii – choć może w niewielkim stopniu odbiegać od ostatecznego, który zostanie podany przez Państwową Komisję Wyborczą – był do przewidzenia. – Partie idą łeb w łeb, różnica jest jednoprocentowa. Trudno przewidywać, która partia ostatecznie zwycięży. Ale wygrana będzie miała charakter symboliczny. Jeśli PO uzyska lepszy wynik, będą to jej kolejne wygrane wybory i ponowna niewielka, ale jednak przegrana PiS – mówi dr Trzeciak.

Konsultant polityczny przyznaje też, że frekwencja nie była tak niska, jak spekulowano przed wyborami: – Wydawało się, że wynik może być najgorszy w historii, a więc oscylować wokół 20 proc. Okazało się, że jest prawie taki sam jak w poprzednich wyborach do PE.

Według danych PKW z 91 proc. komisji obwodowych wybory wygrywa PiS z wynikiem 32,35 proc. PO: 31,29 proc. Trzecie miejsce SLD-UP 9,55 proc. Dalej: Nowa Prawica Janusza Korwin-Mikkego: 7,6 proc. PSL z wynikiem 7,21 proc. Frekwencja w wyborach wyniosła 23,27 proc.

Dr Sergiusz Trzeciak przyznaje, że na niską frekwencję, nie tylko w Polsce, ale i innych krajach UE, składa się wiele czynników. – Frekwencja w wyborach do PE nigdy nie będzie tak wysoka jak w wyborach do parlamentów narodowych. Ludzie niechętnie głosują, bo nie znają wielu kandydatów, nie wiedzą na kogo głosować – podsumowuje Trzeciak.

W eurowyborach startowało 1 277 kandydatów. Uprawnionych do głosowania było ponad 30 mln wyborców.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)