Dozór policji i poręczenia majątkowe wobec podejrzanych ws. katastrofy w "Halembie"

Dozór policji oraz poręczenia majątkowe w
wysokości 10 tys. zł zastosował sąd wobec Bogusława S. i Jerzego
B., zatrzymanych w śledztwie dotyczącym
ubiegłorocznej katastrofy w kopalni "Halemba", gdzie wybuchy
metanu i pyłu węglowego zabiły 23 górników.

Jak poinformował zespół prasowy śląskiej policji, podejrzanym zakazano także opuszczania kraju oraz zabroniono wykonywania obowiązków służbowych na zajmowanych dotąd stanowiskach.

52-letni nadsztygar ds. wentylacji z "Halemby" Bogusław S. i 40-letni sztygar zmianowy Jerzy B. z prywatnej firmy Mard, która wykonywała prace w tej kopalni, są podejrzani o narażenie górników na utratę życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu. W dniach poprzedzających katastrofę, mimo przekroczenia stężeń metanu i zagrożenia wybuchem pyłu węglowego, nie zdecydowali o wyprowadzeniu załogi z zagrożonego rejonu.

Dotychczas prokuratura postawiła zarzuty w tej sprawie sześciu osobom, z których dwie - nadsztygar z firmy Mard oraz główny inżynier wentylacji z kopalni - przebywają w areszcie; innemu podejrzanemu, za zgodą prokuratury, areszt uchylono. Wobec pozostałych zastosowano mniej dotkliwe środki zapobiegawcze. Grozi im do ośmiu lat więzienia. Prokuratura zapowiada wkrótce kolejne zatrzymania osób podejrzanych w tej sprawie.

Według ustaleń specjalnej komisji, niezależnie od prokuratury badającej przyczyny katastrofy, za nieprawidłowości w kopalni, które poskutkowały śmiercią górników, odpowiada 19 osób - 16 z kierownictwa i dozoru kopalni "Halemba" oraz trzy z firmy Mard, w której pracowało 15 z 23 ofiar tragedii.

W przedstawionym w ubiegłym tygodniu raporcie komisji eksperci uznali, że do tragedii w przyczyniły się liczne naruszenia przepisów. Roboty były źle zorganizowane i nadzorowane, a górnicy pracowali mimo przekroczenia dopuszczalnych stężeń metanu; czujniki metanowe ustawiano tak, aby zaniżyć ich wskazania; zlekceważono zagrożenie wybuchem pyłu węglowego.

Komisja ustaliła też, że w likwidowanej ścianie wydobywczej pracowały urządzenia niespełniające norm, a pozostawiając w chodniku - zamiast zaraz wywieźć na powierzchnię - wyciągnięte ze ściany sekcje obudowy zmechanizowanej, poważnie naruszono technologię prac. Chodnik był też nieprawidłowo przewietrzany, a podziemny transport źle zorganizowany.

Wybrane dla Ciebie
Wyniki Lotto 17.10.2025 – losowania Eurojackpot, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 17.10.2025 – losowania Eurojackpot, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Po rozmowach Trumpa z Zełenskim w Białym Domu. Kijów bez broni z USA
Po rozmowach Trumpa z Zełenskim w Białym Domu. Kijów bez broni z USA
Hamas gotowy na wieloletni rozejm. Z broni jednak nie zrezygnuje
Hamas gotowy na wieloletni rozejm. Z broni jednak nie zrezygnuje
Sikorski odpowiada Węgrom. "To się nazywa samoobrona"
Sikorski odpowiada Węgrom. "To się nazywa samoobrona"
Nawrocki ujawni majątek. "Nie ma nic do ukrycia"
Nawrocki ujawni majątek. "Nie ma nic do ukrycia"
"Lekkie mdłości". Tusk o spotkaniu Hołowni
"Lekkie mdłości". Tusk o spotkaniu Hołowni
Tusk: nie daliście mi zwycięstwa
Tusk: nie daliście mi zwycięstwa
"Dość szybko". Tak do Tuska dotarło, że Trzaskowski przegrał wybory
"Dość szybko". Tak do Tuska dotarło, że Trzaskowski przegrał wybory
"Skandaliczne". Węgry krytykują decyzję ws. Żurawlowa
"Skandaliczne". Węgry krytykują decyzję ws. Żurawlowa
Wysadził Nord Stream? Ukrainiec zaprzecza
Wysadził Nord Stream? Ukrainiec zaprzecza
Nagle na sali rozległ się śmiech. "Tak myślałem"
Nagle na sali rozległ się śmiech. "Tak myślałem"
Rozmowa w cztery oczy? Trump o spotkaniu z Putinem
Rozmowa w cztery oczy? Trump o spotkaniu z Putinem