Dowództwo bada przypadki brutalności wojsk wobec cywilów w Iraku
Dowództwo wojsk lądowych USA bada przypadki fizycznej brutalności żołnierzy amerykańskich w Iraku wobec ludności cywilnej oraz przypadki okradania cywilów - podał poniedziałkowy "New York Times".
Powołując się na anonimowych przedstawicieli Pentagonu dziennik donosi, że prowadzi się dochodzenie w sprawie zarzutów wobec żołnierzy o bicie i kopanie cywilów oraz straszenie ich oddawaniem strzałów w ich pobliżu.
Bada się też przypadki zabierania Irakijczykom pieniędzy w drogowych punktach kontrolnych pod pretekstem konfiskowania funduszy rzekomych rebeliantów i ich pomocników.
W wojsku zdania są podzielone co do tego, czy są to całkowicie izolowane incydenty w amerykańskich siłach zbrojnych w Iraku, liczących 135.000 żołnierzy, czy też oficjalnie podane liczby - dwadzieścia kilka przypadków w ostatnich 15 miesiącach - są grubo zaniżone.
Według zwolenników tej drugiej możliwości, przemawia za nią to, że poszkodowani Irakijczycy mogą się często obawiać składania donosów na wojsko do władz okupacyjnych.
Armia USA sporządziła na początku maja zestawienie domniemanych przypadków brutalności po ujawnieniu skandalu z torturowaniem Irakijczyków w więzieniu Abu Ghraib.
Dowództwo wojsk przyznało też, że prowadzi śledztwo w sprawie niewyjaśnionych zgonów 37 więźniów w Iraku i Afganistanie.
Organizacje obrony praw człowieka od dawna oskarżają wojska amerykańskie w Iraku o brutalność wobec cywilów, głównie w czasie akcji przeszukiwania domów i aresztowań podejrzanych.