Dowód rzeczowy na 656 nogach
Lubelski urząd skarbowy musi sprzedać 82
pająki. Urzędniczka, której to zlecono, ma arachnofobię, czyli lęk
przed pająkami - pisze "Życie Warszawy".
Żywy dowód rzeczowy posiadający w sumie 656 nóg trafił do sklepu zoologicznego. Pająki znalazły się w depozycie, kiedy policjanci zarekwirowali je lubelskiemu hodowcy. Mężczyzna został oskarżony o handel pająkami bez świadectwa ich pochodzenia. Sąd grodzki zdecydował o sprzedaży zwierząt, których utrzymanie kosztowało od lipca ub. roku już 20 tys. zł - podaje dziennik.
Stworzenia umieszczono w osobnych plastikowych pudełeczkach. Codziennie zajadają małe świerszcze. Stawonogi na razie mierzą po niespełna półtora centymetra, ale gdy dorosną, przemienią się w wielkie włochate pająki. Honorata Dryka z działu egzekucji lubelskiego I Urzędu Skarbowego, który zgodnie z decyzją sądu zajmie się sprzedażą nietypowego dowodu rzeczowego, nie chce nawet o tym myśleć. Urzędniczka cierpi bowiem na arachnofobię, czyli paniczny strach przed pająkami - informuje gazeta.
"Nawet ich nie chcę oglądać! Wyznaczę kogoś z podwładnych. Jezus Maria, 82 pająki! Wolałabym już jednego sympatycznego krokodyla!" - nie może opanować obrzydzenia Honorata Dryka. Pająki ktoś musi obejrzeć, sprawdzić, czy można je dopuścić do handlu, ocenić ich wartość i dokładnie opisać w protokole - pisze "Życie Warszawy".(PAP)