ŚwiatDowcipy o wielorybie z Tamizy

Dowcipy o wielorybie z Tamizy

Sekcja w brytyjskim Towarzystwie Zoologicznym
ustali powód zgonu wieloryba, którego pojawienie się w Tamizie w
Londynie zelektryzowała Brytyjczyków i którego niestety nie udało
się ocalić. Już teraz wieloryb stał się elementem londyńskiego
folkloru i tematem wielu dowcipów.

Dowcipy o wielorybie z Tamizy
Źródło zdjęć: © AFP

23.01.2006 | aktual.: 23.01.2006 13:35

Prasa pełna jest korespondencji od czytelników na temat wieloryba, który okazał się samicą i zdechł ok. godz. 19.00 czasu lokalnego w niedzielę, w czasie próby wywiezienia go na pełne morze spod mostu Battersea, gdzie utknął.

"Czy prawdą jest, że wieloryb stawał się coraz bardziej zdezorientowany w miarę zbliżania się do siedziby parlamentu"? - pyta czytelnik w liście do redakcji.

"Zgon wieloryba w Tamizie potwierdza to, o czym od dawna byłem przekonany - ci, którzy przybywają do Londynu muszą być zdezorientowani, kierować się jakąś złudą, bądź też są zwyczajnie obłąkani" - napisał inny.

Kolejny czytelnik przyznał, że przez cały weekend czekał na telewizyjne wystąpienie premiera Tony'ego Blaira w nadziei, iż wygłosi on mowę pogrzebową ku czci wieloryba, ale rozumie, dlaczego się tak nie stało: skojarzenie zgonu wieloryba z ideologią Nowej Partii Pracy mogłyby się samo nasunąć.

Karykaturzysta "Guardiana" narysował wieloryba na katafalku obleczonym brytyjską flagą. W nawiązaniu do bieżących politycznych kontrowersji z tłumu zgromadzonego wokół katafalku w konwencji czarnego humoru padają sugestie: "Trzeba by mu pobrać próbkę DNA, na wypadek, gdyby w przyszłości miał podjąć nową próbę nielegalnego wtargnięcia do Londynu". (To aluzja do rozbudowy policyjnej bazy danych DNA).

Inny głos radzi, by wieloryba wyekspediować jednym z tajnych lotów CIA, którymi więźniów aresztowanych w jednym kraju przewozi się na przesłuchania w innym.

Kolejny sugeruje, by ogłosić, że wieloryb to w rzeczywistości szara wiewiórka, a więc należy do gatunku, któremu rząd wypowiedział ostatnio wojnę, ponieważ owe wiewiórki bardzo się rozmnożyły i wypierają tybylczy gatunek wiewiórek rudych. W ten sposób możnaby zaprezentować zdechłego wieloryba jako namacalny sukces polityki rządowej.

Pozarządowe organizacje występujące w obronie zagrożonej morskiej fauny liczą na to, że smutny los wieloryba, nazywanego początkowo "Willy", a następnie przechrzczonego na "Wilmę" uczuli opinię publiczną na coraz trudniejsze warunki życia, na które napotyka ten gatunek.

Rzecznik organizacji IFAW (International Fund for Animal Welfare) zaapelował o ścisły zakaz połowu wielorybów. Wśród innych śmiertelnych zagrożeń dla tego gatunku wskazał na skażenie środowiska m. in. przez wiercenia, niszczenie łowisk i hałas.

Ten ostatni czynnik, według niektórych ekspertów mógł być powodem zdezorientowania "Wilmy". Wskazują oni na testy sprzętu hydrolokacyjnego przeprowadzane w ubiegłym tygodniu przez ministerstwo obrony u wybrzeży Kentu.

Wysoce wrażliwemu systemowi nawigacyjnemu wielorybów mogły, ich zdaniem, zaszkodzić decybele wyemitowane przez testowane obecnie w marynarce wojennej urządzenia "Sonar 2087".

Z ramienia rządu głos zabrał resort ds. środowiska, żywności i rybołówstwa (tak nazywa się w W. Brytanii ministerstwo rolnictwa) zapewniając, że rząd robi, co w jego mocy, by chronić wieloryby w całym świecie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)