Dowcipy o Lepperze nie śmieszą - Komentarz Internauty
"Gazeta Polska" zamieściła kilkanaście dowcipów o Andrzeju Lepperze. Jako że postać ta, jak mi się do tej pory wydawało, była wręcz idealnym kandydatem do objęcia wesołej schedy po milicjantach i blondynkach, rzuciłem się na nie z łapczywą niecierpliwością, zacierając z zadowolenia ręce i przygotowując na świetną zabawę kosztem Pana Przewodniczącego.
17.07.2004 | aktual.: 17.07.2004 12:13
Dowcip przeczytany ma się nijak do dowcipu błyskotliwie opowiedzianego. Istnieją jednostki, które z najgłupszej historyjki potrafią zrobić słowny majstersztyk, rozśmieszyć do łez i uprawdopodobnić najbardziej abstrakcyjną wizję. W gronie swych znajomych posiadam takiego Dyżurnego Opowiadacza Dowcipów i mimochodem, chcąc maksymalnie uśmiesznić nieśmieszną historyjkę, próbuję wyobrazić sobie, w jaki sposób opowiedziałby ją mój znajomy Mateusz.
Niestety, z pełnym szacunkiem dla utalentowanego kolegi muszę stwierdzić, że na dowcipach o Lepperze Mateusz z kretesem by poległ. Kolejne opowiastki czytałem coraz bardziej znudzony i rozczarowany, mimo, że większość z nich w zmienionych nieznacznie wersjach już znałem i zaśmiewałem się za każdym razem do tzw. rozpuku.
Oczekiwany "rozpuk" nie nastąpił, a ja, zdezorientowany, zacząłem się zastanawiać, dlaczego? Po chwili smutnej zadumy stwierdziłem, że dowcipy o Lepperze nie rozbawiły mnie, ponieważ wcale nie były nieprawdopodobne.
Lepper w swojej nieprzewidywalności i nieobliczalności niejednokrotnie posuwał się do granic absurdu, zdarzało się też, że granice te przekraczał. W dowcipach obowiązuje zasada rozśmieszania przez manipulowanie skończoną wyobraźnią odbiorcy, a w tym przypadku zupełnie się nie sprawdza. Pan Przewodniczący już udowadniał, że teoretyczne absurdy potrafi wprowadzać w życie.
Andrzej Lepper jest zjawiskiem niezwykle oryginalnym i nietuzinkowym, rzadko zdarza się bowiem, aby postać życia publicznego opierałaby się karykaturze. Lepper dzięki swoim wystąpieniom publicznym, procesom sądowym i lądowaniom terrorystów w Klewkach stworzył całkiem zabawną karykaturę polskiego polityka. Szanujmy więc Pana przewodniczącego, dbajmy o niego i nie wymyślajmy na siłę o nim dowcipów. Szkoda naszych wysiłków, skoro kabaret wciąż trwa w najlepsze...