Dorobili się na polskich "martwych duszach"
Norweski Kościół dla korzyści finansowych rejestrował martwe dusze, m.in. z Polski, donosi "Gazeta Wyborcza". Teraz państwo domaga się zwrotu 40,6 mln koron (ok. 20 mln zł) dotacji budżetowej za lata 2010-2014.
Dotację dostaje w Norwegii każdy uznany przez państwo związek wyznaniowy, ale jej wysokość jest uzależniona od liczby zarejestrowanych wiernych.
Prowadzący rejestr diecezji w Oslo brali książkę telefoniczną i wyszukiwali nazwiska imigrantów z krajów uważanych za katolickie. Potem bez wiedzy zainteresowanych wpisywali ich na listę. Szczególnie upodobali sobie Polaków, a tych jest w Norwegii ok. 120 tys.
Po kontroli diecezja w Oslo musiała usunąć 7 tys. nazwisk. Pod lupą policji jest dalszych 21 tys. Kościół tłumaczy się "odmienną interpretacją prawa" i nie zamierza zwracać pieniędzy.