Dorn zadowolony z nowego wiceministra MSWiA
Wicepremier, minister spraw wewnętrznych i administracji Ludwik Dorn powiedział, że bardzo ceni nowego wiceministra resortu Marka Surmacza zarówno jako polityka, posła, jak i człowieka. Dodał, że była to dobra, a nawet bardzo dobra, kandydatura na to stanowisko. Surmacz został sekretarzem stanu w MSWiA (nadzoruje policję, straż graniczną i BOR) pod koniec ubiegłego tygodnia.
Bardzo cenię go jako posła, polityka i człowieka i mam nadzieję, że wysoko będę go oceniał jako ministra. Po odejściu do pracy w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego pana ministra Stasiaka (Władysława, obecnego szef BBN)
była to nie tylko najlepsza kandydatura z tych, z którymi mogłem mieć do czynienia, ale wydaje mi się, że kandydatura dobra czy nawet bardzo dobra - powiedział.
Pytany, czy nie przeszkadza mu to, że Surmacz pracował w Milicji Obywatelskiej (kierował m.in. wydziałem ruchu drogowego w Gorzowie Wielkopolskim), odpowiedział: Absolutnie. To był człowiek, który wstąpił do MO w drugiej połowie lat 70. Pochodził z niezamożnej rodziny, ale jednocześnie rodziny policyjnej. Matka jego jest sybiraczką, dziadek był polskim policjantem rozstrzelanym w Ostaszkowie.
Dodał, że dla młodego wówczas Surmacza wynikało to z jednej strony z przywiązania do państwowego porządku, z drugiej był to "sposób na upragniony awans społeczny".
Dorn podkreślił równocześnie, że w czasie stanu wojennego Surmacz, jako funkcjonariusz drogówki, skontrolował jadącego po pijanemu pułkownika MO. Trzeba być człowiekiem niesłychanie przywiązanym do idei prawa i sprawiedliwości, by w tamtych czasach tego pułkownika ścigać, pomimo licznych postępowań dyscyplinarnych, blokowania kariery- dodał.
Dziennikarze pytali go też o informacje, które pojawiły się w sobotnim "Super Expressie". Według gazety, na początku lat 80. Surmacz dostał mieszkanie służbowe i nielegalnie podłączył się do prądu, co wykryli podczas kontroli energetycy.
Te zarzuty były już podnoszone kilkanaście razy. On (Surmacz) znalazł się w takiej sytuacji, że przydzielono mu mieszkania służbowe, musiał je wyremontować, a ponieważ remontował, odcięto mu prąd. Więc się podłączył, a następnie sam zgłosił do rejonu energetycznego, że popełnił wykroczenie- powiedział Dorn.
Surmacz ukończył studia na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Szczecińskiego. W 1989 r. brał udział w zakładaniu Związku Zawodowego funkcjonariuszy MO. Zasiadał też w komisji ds. weryfikacji funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. W 1996 r. przeszedł na emeryturę.
W latach 1997-2001 był asystentem, zaś w latach 2001-2005 dyrektorem biura poselskiego Kazimierza Marcinkiewicza. Od 1990 do 2005 r. zasiadał w Radzie Miasta Gorzowa Wielkopolskiego.
W wyborach parlamentarnych w 2005 r. został wybrany na posła w okręgu zielonogórskim. Był wiceprzewodniczącym sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych.