Dorn: wyniki sondażowe obiecujące
Obiecujące wyniki, jeśli chodzi o drugą
turę - tak szef klubu PiS Ludwik Dorn, skomentował
sondażowe wyniki pierwszej tury wyborów, dające kandydatowi PiS
na prezydenta Lechowi Kaczyńskiemu drugie miejsce. Według niego,
L. Kaczyński "ma olbrzymie rezerwy wyborców".
09.10.2005 | aktual.: 09.10.2005 22:09
Dorn jest zdania, że ci, którzy w pierwszej turze głosowali na innych kandydatów niż Donald Tusk (PO) i kandydat PiS, "prawie w całości zagłosują na Lecha Kaczyńskiego".
Jak zaznaczył Dorn w rozmowie z dziennikarzami, jest to wynik obiecujący, bo "wydaje mi się, że kandydat Polski liberalnej Donald Tusk zgromadził to, co mógł zgromadzić i nie ma żadnych rezerw".
Jego zdaniem, natomiast Lech Kaczyński "ma olbrzymie rezerwy wśród tych wyborców, którzy głosowali na innych kandydatów". Jak dodał, ci wyborcy, jeśli pójdą do wyborów w drugiej turze, "to w olbrzymiej większości zagłosują na Lecha Kaczyńskiego".
Dorn wierzy w to, że wyborcy np. Marka Borowskiego i Andrzeja Leppera zagłosują w II turze na L. Kaczyńskiego. Stanie się to, jak wyjaśnił, "być może na zasadzie mniejszego zła". Dla tych wyborców - dowodził Dorn - kandydat, który mówi o sobie: "będę liberałem aż do śmierci" jest jednym z najgorszych możliwych kandydatów, na pewno kandydatem gorszym niż Lech Kaczyński.
Polityk PiS jest przekonany, że w kampanii przed drugą turą wyborów prezydenckich "będziemy mieli do czynienia z ofensywą Lecha Kaczyńskiego". Jak ocenił, "będzie to ostra kampania, intensywna". Jego zdaniem, "będzie się składać ze starcia, które zaczęło się przed pierwszą turą - Polski solidarnej i liberalnej".
Jak ocenił, przed drugą turą Donald Tusk będzie usiłował kręcić i usiłować mówić, że nie jest liberałem, a Lech Kaczyński będzie przeciwstawiał te dwie wizje i precyzował na czym polega Polska solidarna i IV RP.