Dorn grozi strajkującym zwolnieniami i więzieniem
Wszyscy wojewodowie w Polsce dostali instrukcje, co robić w przypadku nielegalnego strajku. Instrukcję podpisał wiceminister MSWiA Jarosław Brysiewicz w imieniu min. Ludwika Dorna. Strajkującym grożą zwolnienia i więzienie - pisze "Gazeta Wyborcza".
03.06.2006 | aktual.: 03.06.2006 10:37
Wojewodowie mają przypomnieć dyrektorom szpitali, że nielegalnie strajkujących lekarzy można zwolnić dyscyplinarnie. MSWiA cytuje też ustawę o rozwiązywaniu sporów zbiorowych: "osoba, która kieruje strajkiem lub inną akcją protestacyjną zorganizowaną wbrew przepisom, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności".
Czemu się dziwicie? Żyjemy w państwie prawa. Ma być przestrzegane - powiedział Tomasz Skłodowski, rzecznik MSWiA.
To nie pierwsza groźba, którą Dorn kieruje do strajkujących lekarzy - przypomina dziennik. Na początku roku groził im "wzięciem w kamasze". Tydzień temu postraszył łódzki szpital MSWiA likwidacją, ale lekarze się nie ugięli. I Dorn ustąpił.
Za udział w nielegalnym strajku, owszem, zwalniano pracowników. Ale nie słyszałem, aby ktoś został w wolnej Polsce skazany za strajk - mówi Waldemar Krenc z komisji krajowej "S".
Zgodnie z prawem lekarzy można zwolnić, tylko jeśli wiedzieli, że strajkują nielegalnie. Dlatego minister poleca, by ich informować.
W piątek zrobił to dyrektor łódzkiego Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki. Podwładnym, którzy rozpoczęli okupację, rozdał pismo, że strajk jest nielegalny. Złożył też doniesienie w prokuraturze, a ta od ręki wszczęła śledztwo. Prokuratorzy połączyli sprawy dwóch łódzkich strajków - w Centrum Matki Polki i lecznicy MSWiA.
Przypominanie, że za udział w strajku można stracić pracę, to gra na zastraszenie - denerwuje się szef Związku Lekarzy Krzysztof Bukiel. Zapewnia, że taka metoda nie będzie skuteczna. (PAP)