Doradca Clintona przyznał się do zabrania tajnych dokumentów
Doradca byłego prezydenta Billa Clintona
ds. bezpieczeństwa narodowego Samuel ("Sandy") Berger przyznał
się do nielegalnego wyniesienia tajnych dokumentów z archiwów
państwowych.
Dokumenty dotyczyły metod walki z terroryzmem za rządów administracji Clintona. W czasie zeszłorocznej kampanii prezydenckiej Demokraci oskarżali prezydenta George'a W. Busha, że zaniedbał przygotowania do ataku terrorystycznego, czego skutkiem był 11 września 2001 r.
Biały Dom opowiadał na to, że nieprzygotowanie było wynikiem wcześniejszej polityki Clintona, który odszedł z urzędu w styczniu 2001 r.
Berger był w czasie zeszłorocznej kampanii doradcą demokratycznego kandydata Johna Kerry'ego.
Na podstawie umowy z władzami Ministerstwa Sprawiedliwości, Berger przyznał się do winy i zgodził zapłacić grzywnę w wysokości 10.000 dolarów. Umowa musi być jeszcze zatwierdzona przez sąd.
Były szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego początkowo utrzymywał, że dokumenty z archiwum wyniósł przypadkiem, ale ostatecznie przyznał, że uczynił to celowo. Władze potraktowały to jako wykroczenie zagrożone karą do roku więzienia.
Tomasz Zalewski