ŚwiatDopóki śmierć was nie rozłączy? Jawohl!

Dopóki śmierć was nie rozłączy? Jawohl!

Kwestia wzięcia ślubu cywilnego w Niemczech interesuje co roku kilka tysięcy narzeczonych, z których jedno lub oboje są polskimi obywatelami. Jakie trudności, oprócz finansowych, napotkać mogą Polacy na drodze do urzędowych zaślubin?

Dopóki śmierć was nie rozłączy? Jawohl!
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

19.11.2009 | aktual.: 19.11.2009 13:19

Ania z Podkarpacia poznała Thorstena półtora roku temu na jednym z koncertów kameralnych w małej knajpce w centrum Hamburga. Ona kończyła tu studia, on zaczynał karierę w zespole. Spotykali się krótko ale od początku wiedzieli, że chcą swój związek sformalizować.

- I wtedy i teraz niewielu jest takich, którzy ze ślubem się spieszą, niezależnie od wieku. W nas to pragnienie było naprawdę wyjątkowe, a ślub postanowiliśmy wziąć w Niemczech - wspomina dziś. Droga do uzyskania statusu małżonków nie była szczególnie kręta, ale jak sama mówi, drugi raz nie chciałaby latać z papierkami po polskich i niemieckich urzędach. Dziś mając więcej doświadczenia, może pomóc i przestrzec przed nieoczekiwanymi trudnościami.

„Papierologia” zaczyna się od tak zwanej „porady” w niemieckim urzędzie (Standesamt), gdzie urzędnik na niebieskim papierze, na podstawie wywiadu z narzeczonymi, napisze dokładnie, które dokumenty będą niezbędne. Dla Polaka dalsza droga wiedzie już przez polski Urząd Stanu Cywilnego, bo do ślubu konieczne będą: pełny odpis aktu urodzenia, zaświadczenie o stanie cywilnym, dokument zaświadczający zdobyty tytuł naukowy oraz np. zaświadczenie z parafii o katolickim wyznaniu.

O czym warto pamiętać, dokumenty z USC zachowują ważność trzy miesiące (poświadczenie zameldowania– dwa), a wszystkie one muszą być przetłumaczone na język niemiecki, i to najlepiej przez niemieckiego tłumacza przysięgłego. W innym przypadku możemy narazić się na dodatkowe koszty. Na szczęście do ślubu cywilnego nie wymagana jest już obecność niemieckojęzycznych świadków.

Urzędnik niemiecki zażyczy sobie także wspomnianego już potwierdzenia zameldowania, polskiego lub niemieckiego. Jeśli mamy obydwa, warto postarać się o to z Polski, bo też i inne zaświadczenia z USC będą wystawione na polski adres. Jeśli zaś chodzi o zameldowanie w Niemczech, ślubu udzieli urząd właściwy dla niemieckiego adresu jednej ze stron, lub, w zależności od miasta, odbędzie się on w jakimś bardziej „romantycznym” miejscu z dostępnej listy, oczywiście za dodatkową opłatą.

Sam ślub może się odbywać bez tłumacza, jeśli obie strony w niemieckim sobie radzą. Można także wnioskować o tłumacza urzędowego oraz, co ważne, przyprowadzić własnego, o ile tylko nie jest spokrewniony z którymś z nowożeńców. Najczęściej zaślubiny przed urzędnikiem odbywają się w dni robocze, ślub w sobotę jest najczęściej „usługą” dodatkowo płatną (na przykład w Hamburgu to 50 euro).

Jeśli chodzi o termin, nowożeńcy otrzymają „pierwszy wolny”, chyba że zażyczą sobie konkretnego dnia i konkretnej godziny, co oczywiście także jest płatne ekstra. Urzędnicy w większości wypadków dbają o kieliszek szampana dla gości uroczystości. To oczywiście miły gest, który jednak nie dziwi, zważywszy że do podziału pomiędzy niemiecki USC i tłumacza przysięgłego jest około 250-300 euro.

Z Drezna dla polonia.wp.pl
Witold Horoch

niemcyprawoślub
Zobacz także
Komentarze (0)