Donald Tusk: żywot tego Sejmu dokonuje się w niesławie

Donald Tusk (RadioZet)

Donald Tusk: żywot tego Sejmu dokonuje się w niesławie
Źródło zdjęć: © Archiwum

Obraz
© (RadioZet)

A gościem Radia Zet jest wicemarszałek Sejmu Donald Tusk, lider Platformy Obywatelskiej. Wita Monika Olejnik, dzień dobry. Dzień dobry. Panie marszałku, jeżeli się tak wydarzy, że premier nie będzie mógł polecieć do Brukseli, bo lekarze stwierdzą, że nie może tak dużo siedzieć na krześle, tak długo debatować i będzie to niebezpieczne dla jego zdrowia - kto według Pana powinien zastąpić premiera Leszka Millera? Wszyscy oczywiście trzymamy kciuki, żeby premier poleciał. Tak ja też trzymam kciuki niezależnie, jak krytyczny bywam wobec jego działań w Polsce, to z całą pewnością obecność premiera Millera w Brukseli byłaby bardzo wskazana, bo wykazał się w tych negocjacjach bardzo twardym zawodnikiem. Ale jeśli miało się, odpukać, zdarzyć, że nie da rady, to oczywiście powinien być obecny minister spraw zagranicznych, tu zresztą z dużym spokojem przyjęlibyśmy wiadomość, mówię tu też w imieniu przyjaciół z Platformy, że minister Cimoszewicz wziąłby na siebie ciężar rozmów, bo też wykazał się opornością na te
grymaszenie ze strony Niemców i Francuzów i któryś z wicepremierów, to już rada ministrów najprawdopodobniej zdecyduje. Myślę, że świetnym negocjatorem również na rynku między narodowym byłby minister Hausner. A nie wicepremier Pol? Zdecydowanie ja czułbym się bezpieczniej, gdyby minister Cimoszewicz wziąłby na siebie ciężar rozmów. Jest duża chęć prezydenta by reprezentować Polskę w Brukseli. Tak mówi Dariusz Szymczycha w „Gazecie Wyborczej”. Tymczasem dr Ryszard Piotrkowski z Wydziału Prawa i Administracji UW mówi, że w świetle konstytucji prezydent nie może nas reprezentować. Obawiam się, choć nie czuję się konstytucjonalistą wytrawnym na tyle by taką interpretację przeprowadzić, ale pomijając ochotę prezydenta Kwaśniewskiego, też zrozumiałą, jest to niemożliwe. Ponieważ tam bardzo precyzyjnie opisano kto tam uczestniczy są to przedstawiciele rządów. U nas prezydent nie jest elementem rządu, jest elementem władzy wykonawczej, ale nie rządu. Ale pomijając to, to powiem szczerze, nie czułbym się tak pewny w
przypadku prezydenta Kwaśniewskiego, że Polska w sposób zdecydowany, twardy i klarowny obroniła tego stanowiska nicejskiego, bo pan prezydent Kwaśniewski miał takie poglądy nie najtwardsze, bym powiedział. A trzeba się będzie wykazać niezwykłą odpornością i przede wszystkim taką gotowością postawienia się, co nie jest łatwe na salonach europejskich, coraz głośniej krzyczącym Niemcom, Francuzom i Włochom. Dlatego dobrze byłoby by ludzie o zdecydowanych, twardych poglądach, chociaż umiejący szukać kompromisu, choć twardzi, o tym decydowali. Czy wicepremier Hausner, jeżeli odpukać, jeszcze raz odpukujemy... Ani pani, ani ja nie będziemy mieć na to wpływu, podejrzewam dokładnie w tym samym stopniu. Ale widzę tak po pani, że poparłaby pani ten mój pogląd, że wicepremier Hauser byłby takim bezpiecznym rozwiązaniem wspólnie z ministrem Cimoszewiczem. Panie marszałku, a jeżeli niczego nie uda się osiągnąć w Brukseli, to co wtedy? To Platforma będzie rozliczała polski rząd? Jak może wyglądać determinacja Polski? Jak
to pan sobie wyobraża? Po pierwsze nie ukrywaliśmy i to nie była wcale łatwa decyzja, bo niektórzy zarzucają efekciarstwo Janowi Rokicie wtedy, kiedy wypowiedział te słowa „Nicea albo śmierć”, a przecież to nie chodziło o efekciarstwo, bo przecież to była trudna decyzja. My sobie zdajemy sprawę, że to nie jest łatwo bronić twardego stanowiska w zalewie takich europejskich przymilnych gestów obustronnych. My mieliśmy być takim poprawnym, ulizanym uczniem, który przyjmuje wszystkie wskazania wielkiej europejskiej trójki jako swoje. W związku za tym to twarde stawianie się Polski wcale nie było taką łatwą decyzją ze strony Platformy. Podobnie jak to, że publicznie i ja to dzisiaj potwierdzam, wspieraliśmy w tym stanowisku rząd Leszka Millera. Rząd bardzo nam nie miły, ale w tej kwestii sądzę wykazaliśmy dość dużo odwagi cywilnej, mówiąc opinii publicznej, że do końca będziemy wspierać to twarde stanowisko rządu. Czy my będziemy rozliczać rząd czy premiera Leszka Millera kiedy przegra tą sprawę? Wszystko zależy
od okoliczności, ale ja chcę byśmy w Polsce raz na zawsze zrozumieli, że my do Brukseli nie możemy pojechać z myślą, że przegramy tą sprawę, bo jak rzadko racja jest po stronie Polski, Hiszpanii i tych innych krajów co chcą utrzymania Nicei. Bo my składaliśmy polski podpis w traktacie akcesyjnym pod Niceą, nie innym systemem. Ale widzi pan, premier Berlusconi obiecywał prezydentowi Kwaśniewskiemu, że będzie rozmawiał i że będzie po naszej stronie, a tymczasem okazuje się, ze jest inaczej, a z tych jego obietnic nie wyszło. Apeluje do nas, do Hiszpanów o elastyczność. Ja miałem ostatnio okazję w Paryżu uczestniczyć w spotkaniu liderów partii centroprawicowych, wśród nich było dziewięciu premierów, a tematem głównym był traktat konstytucyjny i Nicea i miałem wrażenie podobnie jak minister Cimoszewicz po powrocie z Neapolu, że te głosy są zrównoważone. I determinacja Polski jest taka sama jak determinacja premiera Aznara, tam się nic nie zmieniło, a poza tym to chciałbym podkreślić z całą mocą, miałem wyraźne
poczucie, że zarówno premier Francji, jak lider CDU pani Angela Merkel mają wyraźne poczucie wstydu, bo oni też sobie zdają sprawę, że to Francja i Niemcy chcą naruszyć pewne zasady, a Polska i Hiszpania bronią zasad, które przyjęliśmy. To samo dotyczy nieszczęsnego paktu stabilizacji, gdzie to Niemcy i Francuzi pozwalają sobie na wywracanie reguł, które sami ustalali. Dlatego siłą Polski nie jest upór tego, czy innego polityka, ale prawdziwa racja, racja stanu wynikająca ze tego, że trzymamy się zasad. A czy poważnie zachowuje się teraz Prawo i Sprawiedliwość przesyłając teraz do laski marszałkowskiej uchwałę o rozwiązanie Sejmu tuż przed ważnymi rozmowami? Ten Sejm na pewno przestał budzić no choćby cień, sympatycznych uczyć ze strony opinii publicznej. Mówiąc krótko żywot tej izby dokonuje się i to raczej w niesławie, nie ma się co oszukiwać. Dlatego skrócenie kadencji byłoby zasadne, ale nie ulega tez wątpliwości, że rozwiązanie Sejmu miałoby sens i byłoby zgodne z interesem narodowym, jeśli będzie po
pierwszym maja. Dlatego ja nie miałabym nic przeciwko temu by skrócić kadencję Sejmu tak, by wybory do Sejmu odbyły się wspólnie z wyborami do parlamentu europejskiego. Raz, że taniej. Szkoda pieniędzy na nieustanne kampanie i organizację wyborów. A z drugiej strony efekt, oczekiwany przez opinię publiczna i słusznie oczekiwany aby oczyścić tą nieznośną atmosferę wokół parlamentu i polityki, uzyskali byśmy. Jeśli PiS będzie się upierał by było to teraz uznam to na nieodpowiedzialne. Bo do pierwszego maja trzeba wykonać błyskawiczni jeszcze ciężką robotę by Polska była w Unii Europejskiej. Ale wedle mojej wiedzy PiS się nie upiera co do daty. Złożył wniosek, czytałem go dzisiaj, w którym nie upiera się by to na tym posiedzeniu Sejmu rozstrzygać. To raczej Liga Polskich Rodzin chce takiej szybkiej awantury. A jak według pana należy ukrócić to co się dzieje wokół lobowania? Nie wiem, czy pan czytał ostatni „Newsweek” tam był artykuł jak to w sejmie znaleziono czarną teczkę, a w tej czarnej teczce strasznie dużo
banknotów. Straż marszałkowska znalazła tą teczkę i po tę teczkę zgłosił się biznesmen. Niestety nie wiadomo, jak nazywał się biznesmen i po co przyszedł do sejmu z teczką pełną banknotów. Nie słyszałem i nie czytałem, chociaż rzeczywiście historia jak z powieści. Coraz więcej historii w Sejmie przypomina złe gatunkowo powieści kryminalne. Więc i tego nie można wykluczyć. Szukamy w tej chwili na poziomie zaleceń regulaminowych, zaleceń marszałka do komisji pewnych, ale nie ukrywam kosmetycznych działań, które przede wszystkim utrudnią takie macherowanie ze strony posłów. Jest w przygotowaniu ta ustawa lobbingowa, moimi zdaniem nie najlepsza. Co prawda utrudni życie tym co chcą robić złe życie, ale nie uniemożliwi. Ja na końcu pani powiem tak, jeśli ktoś bardzo nieuczciwy, o złej woli, o naturze łapówkarza dostanie się do Sejmu lub będzie wysokim urzędnikiem państwowym to nie ma takiej ustawy, która uniemożliwi mu działanie łapówkarskie czy korupcyjne... No tak, ale pewne ograniczenia spowodują to, że nie
będzie tak dużego prawdopodobieństwa, jak w tej chwili? Na szczęście jest tak, ze tym największym ograniczeniem co widać każdego dnia są wolne media. I proszę mi wierzyć, że jak słyszę, że władza tak było przy sprawie Rywina, czyli medialną, wtedy kiedy pojawiły się zakusy władzy by jakoś ograniczyć, czy zresztą mówili politycy SLD „założyć kaganiec, trzymać na smyczy” wole media to wtedy zaczyna się prawdziwy raj dla łapówkarzy, bo nie mocniejszego bata na łapówkarzy niż wolne media, zresztą nie tylko w Polsce. Natomiast ustawy, które będą utrudniały życie łapówkarzy są potrzebne. Ale one na pewno nie rozwiążą problemu w stu procentach. Jawność i dociekliwość ludzi, daj Panie Boże też takich służb jak prokuratura, a nie tylko dziennikarze, powinny być skuteczniejsze. A czy Platforma Obywatelska powie nie Andrzejowi Lepperowi, który prawdopodobnie chce zasiąść w komisji śledczej. Na razie nie ma jego wniosku, ku mojemu zdumieniu. Od wielu dni mówi głośno... Dziś właśnie klub ma się zastanowić czy to Andrzej
Lepper powinien być? A jeżeli nie Andrzej Lepper to? Zakładamy, że ludzie, którzy są na bakier z prawem nie powinni zasiadać w komisji śledczej. Dlatego pani Renata Beger, skądinąd urocza posłanka, nie jest już członkiem komisji śledczej. Ja bym wolał by ludzie przeźroczyści, co do których ja nie mam wątpliwości, co do ich uczciwości zasiadali w komisji śledczej. Myśmy o tym jeszcze nie decydowali. Ale ja będę rekomendował Platformie by się mocno zastanowiła zanim zagłosuje za tak za Andrzejem Lepperem. A na czym polega urok pani posłanki? Nie patrzyła nigdy Pani w oczy pani posłanki? Ja chyba nie jestem mężczyzną. Dziękuję bardzo. Gościem Radia Zet był Donald Tusk wicemarszałek Sejmu.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)