Trwa ładowanie...
15-01-2013 17:05

Donald Tusk: szanuję decyzję szefa PKBWL Macieja Laska

Premier Donald Tusk powiedział, że szanuje decyzję szefa PKBWL Macieja Laska dotyczącą tworzenia zespołu smoleńskiego złożonego z ekspertów. Długo wytrzymywaliśmy, ale zbyt często autorytet ekspertów i państwa był podważany - powiedział.

Donald Tusk: szanuję decyzję szefa PKBWL Macieja LaskaŹródło: PAP, fot: Radek Pietruszka
d4gylbj
d4gylbj

Tusk pytany o zespół smoleński, który - według doniesień medialnych - kompletuje szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych (PKBWL) Maciej Lasek, odrzekł, że on sam wielokrotnie mówił o pomyśle stworzenia zespołu, złożonego m.in. z członków byłej komisji Jerzego Millera, którzy mieliby wyjaśniać nieprawdziwe, ich zdaniem, tezy dotyczące katastrofy smoleńskiej.

"Podważany autorytet państwa"

Tusk pytany, czy nie jest za późno na powstanie takiego zespołu, powiedział m.in.: - Długo wytrzymywaliśmy, ale zbyt często eksperci, którzy nadal przecież pracują w komisji do badania katastrof lotniczych, ich autorytet i autorytet państwa był podważany nieustannie i z coraz większą mocą. - Czy to coś pomoże? Czy to uspokoi tę falę, te emocje? Nie wiem, trudno mi powiedzieć, ale szanuję decyzję pana Laska i jego współpracowników, że postanowili jednak podjąć ten trud - mówił premier.

- Nie ukrywamy, że to, co zdarzyło się po publikacji "Rzeczpospolitej" - gdzie po raz kolejny, w naszej ocenie, przekroczono wszelkie miary, jeśli chodzi o ocenę pracy rządowych ekspertów pracujących w komisji Millera - że to było takim ostatecznym impulsem, by jednak ludzie, którzy zaangażowali cały swój autorytet, wszystkie swe umiejętności w wyjaśnianie przyczyn katastrofy, żeby wyszli z cienia i zaczęli mówić bardzo wyraźnie, tłumaczyć opinii publicznej absurdalność niektórych tez, sformułowań i zarzutów - tłumaczył Tusk. Chodzi o publikację "Rz" z końca października, gdy dziennik napisał, że śledczy znaleźli na wraku samolotu Tu-154M w Smoleńsku ślady trotylu i nitrogliceryny.

- Ja bym wolał, by w ogóle nie było takiej potrzeby, szczerze powiedziawszy. I ja nie czuję się powołany do tego, by kogoś zmuszać do zajmowania publicznego stanowiska, bo oni swą pracę wykonali bardzo dobrze, ja o tym wiem, niezależnie od tego jak wielu ludzi w Polsce uważa, że raport komisji Millera niczego nie wyjaśnił - powiedział Tusk. Podkreślił, że raport jest profesjonalny, doceniony przez wszystkich, którzy znają się na rzeczy - i w Polsce, i za granicą. - Był może najmniej pozytywnie oceniony w Rosji, ponieważ bardzo wyraźnie wskazał zakres rosyjskiej odpowiedzialności za katastrofę - dodał.

d4gylbj

- Ale jeśli zamówienie polityczne było na inną interpretację, to wiadomo, że nie usatysfakcjonuje taki raport wszystkich aktorów na scenie publicznej w Polsce. I stąd taka decyzja w tych ostatnich tygodniach - powiedział.

Tusk tłumaczył, że nie chciano, by instytucje rządowe i eksperci, którzy pracowali w komisji Millera, a których jedną z głównych zalet i zasad postępowania musi być neutralność polityczna, "angażowali się w te niemal codzienne już bardzo burzliwe debaty, a czasami takie dramatycznie populistyczne eskapady niektórych polityków, bo przecież nie ekspertów". - I dlatego, stąd ta zwłoka - zaznaczył.

Przyznał także, że nie raz słyszał poganianie: "panie premierze, proszę coś zrobić, bo przecież coraz więcej ludzi będzie wierzyło w jakieś bzdurne teorie, musicie dawać odpór". - Naszym zadaniem było przygotować rzetelny raport i zdawaliśmy sobie sprawę - od pierwszych dni eksperci, którzy pracowali nad wyjaśnianiem katastrofy smoleńskiej, uprzedzali mnie: panie premierze, przykra prawda o katastrofach lotniczych jest zawsze taka sama: to jest prawda skomplikowana, nikogo niesatysfakcjonująca z reguły nie ma jednego powodu i może pan być pewien, że jak skończymy swą pracę i przedstawimy cały łańcuch przyczyn, skutków, etc., to nikt w Polsce nie będzie zadowolony, bo każdy chciałby mieć własną, prostą, jednoznaczną wersję. I tak się stało - dodał premier.

"Polsce zależy na wraku"

Premier Donald Tusk powtórzył, że Polsce zależy na odzyskaniu wraku Tu-154M i zakończeniu "serialu złej woli", jaką - jego zdaniem - obecnie wykazują Rosjanie. Szef MSZ Radosław Sikorski ma przeanalizować wszystkie możliwości, które mogłyby przyspieszyć zwrot wraku.

d4gylbj

Premier był pytany o wtorkową wypowiedź przedstawiciela Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej Gieorgija Smirnowa. Powiedział on, że jeśli Komitet Śledczy odmówi Polsce wydania wraku Tu-154M przed zakończeniem swojego śledztwa, to strona polska ma prawo zaskarżyć tę decyzję w Prokuraturze Generalnej FR, a jeśli ta ją podtrzyma, to również w sądzie w Rosji.

Tusk poinformował, że szef MSZ Radosław Sikorski rozmawiał o tego typu procedurze ze swoim odpowiednikiem - ministrem Siergiejem Ławrowem. - My znamy wszystkie możliwości prawne i procedury, ale nam nie chodzi o to, aby wymieniać się do końca świata i jeszcze dłużej dokumentacją i papierami, tylko żeby odzyskać wrak tupolewa i zakończyć ten serial - moim zdaniem wyraźnie to widać - złej woli w tej chwili ze strony Rosjan, jeśli chodzi o wrak tupolewa - powiedział szef rządu.

Premier zapowiedział jednocześnie, że zwróci się do Sikorskiego, aby pilnie przejrzał "wszystkie możliwości formalnoprawne i proceduralne". - Jeśli pojawi się jakakolwiek okoliczność czy sposób, który zwiększyłby szanse szybkiego powrotu wraku do Polski, to na pewno minister Sikorski to wykorzysta - zapewnił Tusk.

d4gylbj

O zwrot wraku polska prokuratura wystąpiła już w pierwszym wniosku o pomoc prawną, skierowanym do strony rosyjskiej wkrótce po katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem. W styczniu 2011 r. wniosek został ponowiony. - Chcemy sprowadzić do kraju ten samolot w całości, łącznie z ostatnią śrubką - mówił wówczas prokurator generalny Andrzej Seremet.

Przez wiele miesięcy wrak Tu-154M pozostawał w dyspozycji Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK), który przygotowywał własny raport dotyczący okoliczności i przyczyn katastrofy smoleńskiej. Ustalenia MAK zostały zaprezentowane w pierwszej połowie stycznia 2011 r. Wówczas dowody rzeczowe będące w gestii Komitetu, m.in. wrak samolotu, zostały przekazane rosyjskiej prokuraturze.

Polscy specjaliści dokonali już w Smoleńsku prac mających na celu zbadanie technicznych aspektów przekazania wraku. Według prokuratury rozważane są różne opcje transportu wraku do kraju.

W ubiegłym tygodniu czterej logistycy z jednostki podległej Inspektoratowi Wsparcia Sił Zbrojnych w Bydgoszczy pojechali do Smoleńska, aby ocenić możliwości przetransportowania wraku samochodami i sprawdzić m.in. stan dróg, szerokość i wysokość tuneli, wiaduktów oraz nośność mostów.

d4gylbj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4gylbj
Więcej tematów