Donald Tusk skrzyknie wszystkich. Do walki z PiS
Donald Tusk jako inicjator i patron bardzo szerokiej proeuropejskiej listy w wyborach do Parlamentu Europejskiego - taki scenariusz działania Rady Europejskiej kreśli gazeta.pl. Na liście mieliby się znaleźć ludzie ze środowisk PO, Nowoczesnej, PSL, ale także lewicy.
Na "proeuropejskiej liście Tuska" miałyby znaleźć się takie nazwiska jak Bronisław Komorowski, Jerzy Buzek i inni byli premierzy, np. Marek Belka, Leszek Miller, Hanna Suchocka, Kazimierz Marcinkiewicz czy Ewa Kopacz. Listę poparłyby oprócz Platformy Obywatelskiej także Nowoczesna, SLD, PSL i inne formacje, które chcą tworzyć wokół PiS "kordon sanitarny" - donosi gazeta.pl, powołując się na informacje z otoczenia samego Tuska. To miałoby zmobilizować antypisowski elektorat i podnieść frekwencję w wyborach.
Donald Tusk na początku miałby zaapelować do wszystkich sił opozycyjnych w Polsce o wystawienie na listy takich osób, których już sama obecność w Brukseli czy Strasburgu poprawi wizerunek Polski w Unii Europejskiej. "Kto chce pozostać w UE, niech wesprze [proeuropejską listę Tuska]" - taka narracja ma towarzyszyć tworzeniu list.
Jak zauważa gazeta.pl, z realizacją takiego scenariusza jest niejeden kłopot. Po pierwsze Tusk szybko musi się na to zdecydować. Wybory do europarlamentu odbędą się już za rok. Poza tym Tusk jest w "ostrym, choć publicznie skrywanym" konflikcie z Grzegorzem Schetyną. "Lista Tuska" postawiłaby obecnego szefa PO w sytuacji nie do pozazdroszczenia - będzie skazany na bojkotowanie projektu albo ponowne zepchnięcie przez niego w cień.
Zobacz także: Trzaskowski w programie "Tłit": przyjdzie w Polsce czas na związki partnerskie
Otoczenie Tuska rozważa też jeszcze bardziej ofensywny wariant. Liderem listy i kandydatem na europosła miałby zostać też on sam. Wtedy Tusk musiałby o kilka miesięcy skrócić kadencję szefa Rady Europejskiej, która kończy się w listopadzie 2019 r. Choć byłby wtedy mocnym kandydatem do objęcia funkcji szefa Parlamentu Europejskiego czy Europejskiej Partii Ludowej, to jednak przesiadka z fotela "prezydenta" UE do ław europosłów byłaby jednak degradacją.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: gazeta.pl