PolskaDonald Tusk skrzyknie wszystkich. Do walki z PiS

Donald Tusk skrzyknie wszystkich. Do walki z PiS

Donald Tusk jako inicjator i patron bardzo szerokiej proeuropejskiej listy w wyborach do Parlamentu Europejskiego - taki scenariusz działania Rady Europejskiej kreśli gazeta.pl. Na liście mieliby się znaleźć ludzie ze środowisk PO, Nowoczesnej, PSL, ale także lewicy.

Donald Tusk skrzyknie wszystkich. Do walki z PiS
Źródło zdjęć: © PAP | STEPHANIE LECOCQ
Maciej Deja

Na "proeuropejskiej liście Tuska" miałyby znaleźć się takie nazwiska jak Bronisław Komorowski, Jerzy Buzek i inni byli premierzy, np. Marek Belka, Leszek Miller, Hanna Suchocka, Kazimierz Marcinkiewicz czy Ewa Kopacz. Listę poparłyby oprócz Platformy Obywatelskiej także Nowoczesna, SLD, PSL i inne formacje, które chcą tworzyć wokół PiS "kordon sanitarny" - donosi gazeta.pl, powołując się na informacje z otoczenia samego Tuska. To miałoby zmobilizować antypisowski elektorat i podnieść frekwencję w wyborach.

Donald Tusk na początku miałby zaapelować do wszystkich sił opozycyjnych w Polsce o wystawienie na listy takich osób, których już sama obecność w Brukseli czy Strasburgu poprawi wizerunek Polski w Unii Europejskiej. "Kto chce pozostać w UE, niech wesprze [proeuropejską listę Tuska]" - taka narracja ma towarzyszyć tworzeniu list.

Jak zauważa gazeta.pl, z realizacją takiego scenariusza jest niejeden kłopot. Po pierwsze Tusk szybko musi się na to zdecydować. Wybory do europarlamentu odbędą się już za rok. Poza tym Tusk jest w "ostrym, choć publicznie skrywanym" konflikcie z Grzegorzem Schetyną. "Lista Tuska" postawiłaby obecnego szefa PO w sytuacji nie do pozazdroszczenia - będzie skazany na bojkotowanie projektu albo ponowne zepchnięcie przez niego w cień.

Otoczenie Tuska rozważa też jeszcze bardziej ofensywny wariant. Liderem listy i kandydatem na europosła miałby zostać też on sam. Wtedy Tusk musiałby o kilka miesięcy skrócić kadencję szefa Rady Europejskiej, która kończy się w listopadzie 2019 r. Choć byłby wtedy mocnym kandydatem do objęcia funkcji szefa Parlamentu Europejskiego czy Europejskiej Partii Ludowej, to jednak przesiadka z fotela "prezydenta" UE do ław europosłów byłaby jednak degradacją.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło: gazeta.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1023)