Donald Tusk odpowiedział na oskarżenia Władimira Putina
Premier Donald Tusk powiedział, że słowa prezydenta Rosji Władimira Putina, o tym, że "bojownicy" z Majdanu byli szkoleni m.in. w Polsce, traktuje jako skazaną na niepowodzenie próbę wyjęcia Polski ze wspólnoty Zachodu. - Odbieramy wystąpienie prezydenta Władimira Putina jako dowód na to, że działania opinii międzynarodowej i Unii Europejskiej są skuteczne - mówił Tusk.
04.03.2014 | aktual.: 04.03.2014 16:50
Premier odniósł się do słów Władimira Putina, który oskarżył Polskę. Prezydent Rosji stwierdził dzisiaj, że demonstranci z Majdanu szkoleni byli za granicą m.in. w naszym kraju. - Działali profesjonalnie, jak specnaz - powiedział prezydent Rosji.
- Odbieramy wystąpienie prezydenta Putina jako dowód na to, że działania opinii międzynarodowej i instytucji takich jak Unia Europejska są skuteczne. Widać wyraźnie, że przywódcy Rosji zreflektowali się i że sami dostrzegają potrzebę innego, politycznego rozwiązania konfliktu - powiedział Tusk.
Tusk powiedział, że traktuje konferencję Putina z jednej strony, jako docenienie pozycji Polski, "choć mocno przesadzonej, jeśli chodzi o ten aspekt". - Obecność Polaków w Kijowie nie miała takiego charakteru, jaki przypisuje prezydent Putin. Wszyscy widzieliśmy, że wielu polskich obywateli wyrażało pełną solidarność z tymi, którzy walczyli o demokrację, natomiast nie mogę zaakceptować tych sformułowań, jakie padły na tej konferencji. One są bardzo, bardzo dalekie od rzeczywistości - podkreślił premier.
Dodał jednocześnie, że słowa te mogą świadczyć o tym, że "nasza strategia, nasz plan przynosi efekty". Tusk powiedział, że traktuje słowa Putina jako "skazaną w góry na porażkę, próbę wyjęcia Polski - tam również wymieniono Litwę - z solidarnie działającej wspólnoty Zachodu".
- To znaczy, że to co przygotowywaliśmy od długiego czasu, więc działanie Polski w obrębie Unii Europejskiej i budowanie takiego wspólnotowego solidarnego zachowania wobec Rosji przynosi dziś efekty i zdaje się, że irytuje niektórych, w tym autora tych dzisiejszych słów w Moskwie - stwierdził Tusk.
Tusk: trzeba być powściągliwym
Premier ocenił również, że trzeba być bardzo powściągliwym, jeśli chodzi o ocenę zapowiedzi, iż Rosja nie będzie posługiwała się siłą i że nie będzie decydowała się na żadne kroki inwazyjne.
- Pamiętajmy, że prezydent Putin powiedział, że ciągle zachowują prawo do takiego ewentualnego działania. Ale widać wyraźnie, że solidarność międzynarodowa i biorąc pod uwagę nasze dotychczasowe doświadczenia - oprócz solidarności, także taka konsekwencja w działaniu w tych dniach, przyniosła skutek - powiedział szef polskiego rządu.
Premier Donald Tusk zapowiedział , że Polska nadal będzie inicjowała działania wspólnoty międzynarodowej, w tym UE i NATO, które wyeliminują zagrożenie rosyjską inwazją na Ukrainę. Premier ocenił, że solidarne zachowanie wobec Rosji przynosi efekty.
- Będziemy dalej działać dokładnie w ten sposób: Polska będzie współorganizowała, inicjowała działania wspólnoty międzynarodowej w tym UE i NATO, które ograniczą, wyeliminują zagrożenie agresją lub inwazją na Ukrainę - zapowiedział premier.
Premier zaznaczył, że na wniosek Polski odbyło się spotkanie Rady Północnoatlantyckiej zwołane w trybie art. 4 Traktatu Waszyngtońskiego. - To ważne, ponieważ jeszcze kilka dni temu niektórzy nasi partnerzy byli bardzo powściągliwi i niechętni, aby zwoływać w tym trybie Radę Północnoatlantycką - mówił Tusk.
Jak podkreślił, podczas spotkania Rady Północnoatlantyckiej jednomyślnie potwierdzono, że wniosek Polski był jak najbardziej uzasadniony. - A także pewne działania, które w związku z tym będą podjęte - te decyzje zapadają w trybie niejawnym, więc nie będę mówił o szczegółach - ale pewne działania wskazują, że polskie propozycje i polskie sugestie, w jaki sposób NATO-wskie instytucje powinny się zachować, zostały zaakceptowane i przyjęte - zaznaczył Tusk.