Donald Tusk o Ukrainie: de facto mamy do czynienia z wojną
Premier Donald Tusk odnosząc się do ostatnich wydarzeń na Ukrainie w tym m.in. w Słowiańsku i Kramatorsku ocenił, że tak naprawdę mamy do czynienia z wojną. Dodał, że od piątku jest w stałym kontakcie szefami MSZ, MON i ministrem spraw wewnętrznych.
03.05.2014 | aktual.: 03.05.2014 13:02
- Monitorujemy sytuację wspólnie, bo sytuacja jest poważna - podkreślił premier na sobotnim briefingu w Jeziorze (Śląskie).
Jak dodał wydarzenia na Ukrainie, są to setki kilometrów od naszej granicy, ale sytuacja jest bardzo poważna. Podkreślił, że wydarzenia, szczególnie dramatyczne w Odessie, ale także ostra konfrontacja w Słowiańsku i Kramatorsku pokazują, "że tak naprawdę mamy do czynienia z wojną". W Odessie, w wyniku pożaru siedziby związków zawodowych zginęło w piątek 31 osób.
- To jest wojna może trochę innego typu, to jest wojna bez wypowiedzenia jej. Ale tak naprawdę mamy do czynienia de facto z wojną. Widać wyraźnie, że dotychczasowe działania wspólnoty międzynarodowej rezultatu nie przynoszą - zauważył Tusk.
Według niego, trzeba będzie bardzo poważnie przewidzieć w Europie, i w NATO "takie przygotowanie i takie działania, które uczynią tę część świata bezpieczniejszą".
- Czy jest jeszcze miejsce na inicjatywy dyplomatyczne? Coraz bardziej wszyscy tracimy nadzieję, bo kiedy ofiary liczy się w dziesiątki, kiedy używa się broni, kiedy zestrzeliwuje się śmigłowce, kiedy używa się broni rakietowej i to wszystko robią tzw. separatyści, to wszyscy widzimy, że mamy do czynienia z konfrontacją zbrojną organizowaną nie przez demonstrantów, tylko przez państwo, w tym przypadku przez Rosję - zaznaczył szef rządu.
- Jeśli nie ma przestrzeni na działania dyplomatyczne to z całą pewnością rzeczą najważniejszą jest polityczna mobilizacja UE, Stanów Zjednoczonych i Kanady, która powinna polegać na działaniach zabezpieczających przede wszystkim naszą wspólnotę polityczną UE i NATO przed ewentualną eskalacją działań, tak, aby nasze granice były bezpieczne - powiedział Tusk.