Donald Tusk nowym szefem Rady Europejskiej? W sobotę decyzja
W najbliższych dniach premier zdecyduje, czy ubiegać się o stanowisko szefa Rady Europejskiej - mówiła w radiowej Jedynce rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska. Donald Tusk coraz bardziej pasuje do unijnej układanki. Jest jednym z faworytów.
W sobotę na szczycie przywódcy 28 krajów zdecydują, kto zastąpi Hermana Van Rompuy'a. Mają też uzgodnić, kto będzie się zajmował unijną dyplomacją przez najbliższych pięć lat i zastąpi Catherine Ashton.
Donald Tusk ma poparcie kilku przywódców z najważniejszych krajów, w tym kanclerz Niemiec Angeli Merkel, a ostatnio także premiera Wielkiej Brytanii. Jeszcze miesiąc temu David Cameron mocno wspierał szefową duńskiego rządu i to Helle Thorning-Schmidt z europejskiej socjaldemokracji była najpoważniejszą kandydatką. Jednak socjaliści mają dostać stanowisko szefowej unijnej dyplomacji - Catherine Ashton ma zostać zastąpiona przez Włoszkę Federikę Mogherini. Unijna układanka nakazuje więc, by szef Rady Europejskiej był z chadecji i coraz więcej głosów słychać, by pochodził z Europy Środkowo-Wschodniej. To wyklucza duńską premier i wskazuje na Donalda Tuska.
W Brukseli padają też dwa inne nazwiska z tego regionu - byłego premiera Łotwy Valdisa Dombrovskisa i byłego premiera Estonii Andrusa Ansipa. Łotysz nie podoba się jednak Hiszpanom, którzy nie mogą mu zapomnieć poparcia dla separatystycznych dążeń Katalonii, a Estończyk jest najbardziej z tego grona antyrosyjski.
Najbardziej umiarkowany jest polski premier, który miałby być delikatną przeciwwagą dla Federiki Mogherini znanej z prorosyjskich sympatii.
Małgorzata Kidawa-Błońska powiedziała w radiowej Jedynce, że szef rządu rozważa tę decyzję także w kontekście konfliktu na Ukrainie. Stanowczo jednak odmówiła spekulacji, czy Donald Tusk obejmie to stanowisko.
Małgorzata Kidawa - Błońska dodała, że PO nie miałoby problemu z wyłonieniem innego polityka, który mógłby pełnić funkcję premiera.