Donald Tusk: jeśli tego nie zrobimy - przegramy
- W polityce nie każdy jest takim maratończykiem jak ja. Jestem gotów do następnej rundy - wyjawia premier Donald Tusk w rozmowie z "Polską The Times".
20.12.2013 | aktual.: 20.12.2013 09:03
- Politykom czasami odbija, dają się korumpować, zapominają o potrzebach ludzi. Jeśli będziemy zdolni do pozbycia się takich osób, oczyszczania swoich szeregów, znalezienia nowych sił to wygramy wybory. Jeśli nie znajdziemy w sobie takiej determinacji - przegramy. Jesteśmy gotowi do takiego wysiłku, choć wymaga to trudnych decyzji we własnej partii i kosztuje dużo nerwów. Ale innego wyjścia nie ma - zapowiedział Donald Tusk w wywiadzie dla "Polski The Times".
Pytany o polityków opozycji przyznał, że z Kaczyńskim "znajduje dużo więcej wspólnoty historycznej". - Jeśli chodzi o teraźniejszość - z Millerem. Ma wprawdzie inne pomysły niż ja, ale z pewnością jest politykiem dużo bardziej racjonalnym i obliczalnym. Kaczyński w takim stanie umysłu i w stanie ducha, w jakim jest dziś, nie nadaje się do współpracy w rządzeniu, bo jest gotów brać odpowiedzialność tylko za mitologiczną część polityki - stwierdził Tusk. Skrytykował także prezesa PiS za obietnicę biliona dla gospodarki. - Ten słynny bilion pokazuje, że Kaczyńskiemu nie można dać pieniędzy do ręki. Strach pomyśleć, co by było, gdyby miał jako premier decydować o finansach publicznych - ocenił.
Pytany o opinie komentatorów, że otacza się kobietami, bo są lojalne, niegroźne i nie musi się ich bać odpowiedział: "Tak może mówić tylko ktoś, kto dalej nie rozumie, że kobieta w polityce, gospodarce, nauce jest warta tyle samo co mężczyzna! Marzę o tym, by w Polsce nie pojawiały się takie komentarze".
Tusk zaznaczył także, że" lojalność nie oznacza podległości". - Jej warunkiem jest obustronne zaufanie. Tymczasem w polskim życiu politycznym lojalność traktuje się jako coś dwuznacznego. (...) Lojalność i samodzielność nie muszą być w konflikcie. Ponieważ każda nasza decyzja może mieć złe lub dobre skutki dla ludzi, ważne jest, byśmy umieli jasno przedstawić swoje argumenty - mówił Tusk.
Podkreślił także, że w polityce "trzeba umieć powiedzieć sobie także gorzkie słowa".- Usłyszałem ich wiele od Ewy Kopacz czy Hanny Gronkiewicz-Waltz, z którą także bardzo blisko współpracuję. Więcej niż od któregokolwiek ze współpracujących ze mną mężczyzn - przyznał.
Pytany o Grzegorza Schetynę zaznaczył, że "sytuacja jest banalna". - W Platformie, podobnie jak w innych partiach, zmienia się skład gremiów kierowniczych. Odbyły się normalne demokratyczne wybory, które Grzegorz Schetyna przegrał. To nie jest dramat. Od tego się nie umiera - podkreślił.
* Źródło: Polska The Times*