Donald Tusk chce całorocznej zimy?!
Wydawało się, że zimy dosyć mają już wszyscy Polacy, co do jednego. Ta pora roku przynosi straty ekonomiczne, a w dodatku jest wyjątkowo nieprzyjemna. Niestety, w tym roku wiosna przeciągnęła się nadspodziewanie długo, a najnowsze prognozy wskazują na to, że dopiero w połowie kwietnia może nastąpić upragnione przełamanie.
01.04.2013 | aktual.: 02.04.2013 12:31
Jest jednak ktoś, kto najwyraźniej zimę lubi, i kto chciałby jej utrzymania. Niespodziewanie okazał się ową osobą Prezes Rady Ministrów Rzeczypospolitej Polskiej, Donald Tusk. Premier poinformował na swoim koncie "twitterowym", że oczekuje utrzymania się śniegu aż do Sylwestra. Liczy zatem na sprawdzenie się apokaliptycznych tez o epoce lodowcowej.
Co oznaczałoby spełnienie proroctwa Tuska? Klęskę. Nie byłoby niczego, jak obiecywał inny "polityk" Krzysztof Kononowicz. Rolnicy mogliby się przebranżowić na myśliwych, kurorty letnie nie zarobiłyby ani grosza, a jedyną rozrywką pozostałoby narciarstwo. Z drugiej strony ekipa skoczków narciarskich i Justyna Kowalczyk mogliby lepiej przygotować się do Igrzysk Olimpijskich w Soczi. Marne to jednak pocieszenie.
Sam premier z pewnością nie byłby jednak szczęśliwy z takiego scenariusza, pomijając wszelkie oczywiste przykre konsekwencje takiej anomalii klimatycznej. Sam lubi wszak grać w piłkę nożną, a w śniegu jest to raczej niezbyt łatwe i przyjemne. Przepowiednia premiera całe szczęście jednak z pewnością się nie sprawdzi, a wiosna wcześniej czy później przyjdzie.
Wypowiedź szefa rządu należy oczywiście traktować jako nieco złośliwy żart, bo przecież masochistą nie jest. Jego wypowiedź wywołała jednak złośliwość internautów, którzy poczytali jego słowa jako... nadzieja, że nie spadną mu słupki sondażowe. Jak będzie? Z całą pewnością wiosna w końcu nadejdzie, a przetasowań na scenie politycznej przewidzieć raczej nie sposób.
Zobacz więcej w serwisie pogoda. href="http://wp.pl/">