Donald Trump prezydentem. Co zrobi Andrzej Duda? Marek Magierowski w #dziejesięnażywo: priorytetem silne, owocne relacje
- Priorytetem Andrzeja Dudy są silne, owocne relacje, głównie w ramach NATO - komentował w #dziejesięnażywo wygraną batalię Donalda Trumpa o urząd prezydenta USA dyrektor biura prasowego Kancelarii Prezydenta RP Marek Magierowski. Pytany o plany wobec nowej administracji oznajmił, że najważniejszym celem dla Polski będzie wprowadzenie w życie decyzji podjętych podczas niedawnego szczytu Sojuszu w Warszawie.
- Polityka amerykańska to wielki lotniskowiec, którym bardzo ciężko się steruje. Jest potężny, silny, mocny, ale nie tak bardzo zwrotny, jakby się wydawało. Jestem przekonany, że spojrzenie nowej administracji pod rządami Trumpa nie będzie aż tak odmiennie od tego, co widzieliśmy do tej pory - stwierdził Magierowski. Wyraził ponadto nadzieję, że ze strony Amerykanów nie nastąpią "gwałtowne i niekorzystne" dla Polski ruchy. W ocenie gościa #dziejesięnażywo, interesy Europy są w dużej mierze zbieżne z interesami USA.
Magierowski podkreślił, że Trump pod jednym względem jest wyjątkowy - nigdy wcześniej mianowicie nie pełnił urzędu wybieralnego - nie był ani senatorem, ani gubernatorem. - Jest jedną, wielką, chodzącą tajemnicą - oznajmił. Zaznaczył, że wszyscy zastanawiają się nie tyle o to, jakie on sam - jako zaprzysiężony prezydent - będzie podejmował decyzje, ale kto zostanie jego głównym doradcą.
Ogromna niespodzianka. Trump wygrywa
Po podliczeniu głosów w większości stanów kandydat republikanów ma już 279 głosów elektorskich, czyli o 9 więcej niż potrzeba do zwycięstwa. Donald Trump niespodziewanie zwyciężył w większości stanów wahających się - na Florydzie, w Ohio czy Karolinie Północnej. Hillary Clinton wygrała wprawdzie w Virginii, Nowym Jorku czy Kalifornii, ale nie zapewniło jej to wystarczającej liczby głosów elektorskich.
Wyniki wyborów są ogromną niespodzianką, bo zaraz po zamknięciu lokali wyborczych sondaże dawały zwycięstwo Hillary Clinton. Z godziny na godzinę okazywało się jednak, że kandydat republikanów wygrywa w stanach, gdzie niemal pewne zwycięstwo mieli demokraci.