Domino-rekord Guinnessa
Ok. 90 mln ludzi oglądało transmisję
telewizyjną udanej próby bicia rekordu Guinessa w przewracaniu
kostek domina w holenderskim Leeuwarden. W piątek wieczorem
artystycznie przewróciło się tam 3.992.397 kostek z 4.25 mln
ustawionych.
14.11.2004 | aktual.: 14.11.2004 16:07
Kompozycje z różnokolorowych kostek domina układało przez prawie dwa miesiące 90 budowniczych z 12 krajów Europy - wśród nich 12-osobowa grupa z Polski. Hala wystawowa o powierzchni dwóch boisk piłkarskich była w tym czasie jednym z pilniej strzeżonych miejsc w Holandii. Nikomu poza budowniczymi i ekipom technicznym telewizji nie można było do niej wejść. Wszystkie wejścia zaopatrzone były w śluzy - dopiero zamknięcie jednych drzwi pozwalało na otwarcie kolejnych - co dziennikarzom pokazano dopiero po zakończeniu "Domino Day".
To do tego stopnia delikatna sprawa, że podczas budowy papierek rzucony przez jednego z techników spowodował przewrócenie się kilkunastu tys. klocków - powiedziała Żaneta Pietras. Oprócz tego w hali rozpylono środek owadobójczy, bo nawet mucha mogła spowodować klęskę. Ostatecznie to jednak nie mucha, ale technika i ludzkie błędy spowodowały, że w stolicy Fryzji przewróciło się o ponad ćwierć miliona klocków mniej niż zaplanowali organizatorzy.
Pierwszy jęk zawodu ekipy budowniczych i kilkusetosobowej widowni zgromadzonej w osobnym pomieszczeniu zabrzmiał krótko po tym, jak gwiazda piosenki Shania Twain przewróciła pierwszy klocek. Zawiodło zjeżdżające z sufitu "jo-jo", które miało zapoczątkować otwieranie się układanki przypominającej kwiat. Mimo tego, że w sytuacjach blokady mamy do dyspozycji "aortę" (awaryjne obejście zablokowanego miejsca) boję się, że rekordu nie będzie - mówił Erik, opiekun grupy dziennikarzy obserwujących widowisko.
Kłopoty towarzyszyły ekipie do końca; fala wywołana przez wchodzącego do wanny Archimedesa nie uruchomiła kolejnej części układanki, zawiodło też nastepne "jo-jo". Wcześniej widzowie mogli podziwiać m.in. widowiskowy wybuch wulkanu, zawody sportowe na olimpijskim stadionie i ślizg na desce surfingowej.
Po zakończeniu próby specjalni sędziowie przez prawie pół godziny liczyli klocki, które się nie przewróciły. Ostatecznie wynik - czyli - 3.992.397 klocków dało międzynarodowej ekipie rekord Guinnessa.
90-osobowa grupa budowniczych została wybrana w drodze eliminacji. Wszyscy przeszli serie testów sprawdzających ich przydatność do udziału w przedsięwzięciu. Badaliśmy erudycję, kulturę, sprawność motoryczną i zachowanie się przed kamerami, sprawdzaliśmy też znajomość angielskiego - opowiadał Jan Roeland z holenderskiego biura pracy, które rekrutowało układających.
Podczas jednego dnia pracy ekipa budowniczych mogła ułożyć nawet 180 tys. klocków, To oczywiście przy płaskich "obrazach", ewentualnie prostych łącznikach, skomplikowane wspinające się konstrukcje i zakręty układało się znacznie wolniej - relacjonował Tomasz Sułek. Kolorowe instalacje z klocków były zaopatrzone w 600 blokad, aby jeden błąd nie spowodował konieczności rozpoczynania wszystkiego od początku.
Nauczyliśmy się współpracować. Mimo tego, że każdy naród jest inny, nam udawało się jakoś dogadywać w tej "wieży Babel" - zaznaczyła Joanna Weterle z polskiej ekipy.
Szósty w historii Domino Day był potężnym przedsięwzięciem - przy jego realizacji pracowało prawie 600 operatorów i techników telewizyjnych. Budowniczym towarzyszyły ekipy telewizyjne z ich krajów, Dwunastka Polaków nie kryła rozczarowania, że na finał przedsięwzięcia nie przyjechała żadna z polskich telewizji.