Dom Romów obrzucony "mołotowami" - Czechy są w szoku
Energiczniejszą walkę z ekstremizmem zapowiedział rząd Czech, po tym gdy w weekend w
Vitkovie na północnym wschodzie kraju napastnicy poważnie ranili trójkę Romów, w tym dwuletnią dziewczynkę.
Policja nie wykluczyła motywów rasistowskich napadu. Sprawcy w nocy z soboty na niedzielę obrzucili dom romskiej rodziny koktajlami Mołotowa. W wyniku pożaru dziecko doznało poparzeń 80% powierzchni ciała.
Odchodzący szef rządu Mirek Topolanek ocenił, że istnieje "dość spory rasizm, o którym się nie mówi", i zapowiedział "konkretne działania", które podejmie jego rząd, zanim na początku maja zastąpi go tymczasowy gabinet Jana Fischera.
O zbadanie napaści w Vitkovie zaapelował do władz czeskich unijny komisarz ds. zatrudnienia i spraw socjalnych Vladimir Szpidla. Przedstawiciel Unii napisał w komunikacie o rosnącej liczbie aktów przemocy wobec Romów w Europie i wpływie, jaki w wielu krajach zyskuje populistyczna retoryka antyromska.
W sobotę wieczorem - przypomina agencja AFP - w Usti nad Labem na północy Czech odbyła się antynazistowska demonstracja z udziałem około 500 osób, Czechów i Niemców.