PolskaDom Krzysztofa Olewnika w momencie porwania nie był monitorowany

Dom Krzysztofa Olewnika w momencie porwania nie był monitorowany

Rodzina Olewników zleciła własną opinię ws. ewentualnego istnienia monitoringu domu Krzysztofa Olewnika w momencie jego porwania. Jak poinformowali przedstawiciele rodziny, biegły orzekł, że w październiku 2001 r. przed domem nie było działających kamer.

Dom Krzysztofa Olewnika w momencie porwania nie był monitorowany
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka

21.03.2012 | aktual.: 21.03.2012 18:32

O wykonaniu opinii poinformował mecenas rodziny Olewników Bogdan Borkowski, który wraz z Włodzimierzem Olewnikiem przyjechał do gdańskiej prokuratury apelacyjnej prowadzącej postępowania związane z porwaniem i zabójstwem Krzysztofa Olewnika.

Jak powiedział Borkowski, zatrudniony przez Olewników ekspert na podstawie udostępnionej mu dokumentacji domu oraz zdjęć nieruchomości będących w posiadaniu rodziny, orzekł, że dom Krzysztofa w momencie jego porwania nie był monitorowany. Biegły ma zapoznać się jeszcze dodatkowo z kopią nagrania filmowego wykonanego wewnątrz domu w Drobinie tuż po ujawnieniu zniknięcia Krzysztofa Olewnika. - Prokuratura wydała nam w środę kopię tego nagrania - powiedział Borkowski.

Mecenas dodał, że opinia sporządzona przez biegłego w zakresie instalacji elektrycznych została dostarczona rodzinie Olewników bardzo niedawno. - Po jej uzupełnieniu i analizie będziemy ją chcieli przekazać prokuraturze- powiedział Borkowski.

Gdańska prokuratura dysponuje opinią innego biegłego, którego zdaniem w październiku 2001 r. dom Krzysztofa Olewnika mógł być monitorowany. To właśnie m.in. na podstawie tej opinii 17 listopada ub.r. śledczy przeprowadzili w domach rodziny Olewników przeszukania. Szukano wówczas m.in. ewentualnych zapisów z kamer.

Jak poinformował mecenas Borkowski, złożono też w prokuraturze wniosek o udostępnienie rodzinie stenogramów przeprowadzonego 9 marca w domu Krzysztofa Olewnika w Drobinie eksperymentu z udziałem jednego ze skazanych za udział w uprowadzeniu - Artura R. Eksperyment ten miał służyć zweryfikowaniu dotychczasowych zeznań Artura R. Borkowski poinformował, że śledczy zgodzili się na udostępnienie rodzinie stenogramów. - Zrobią to, kiedy będą one gotowe - powiedział Borkowski.

Wizyta Włodzimierza Olewnika i Borkowskiego w gdańskiej prokuraturze odbyła się z inicjatywy ojca porwanego i zamordowanego Krzysztofa. Jak powiedział Włodzimierz Olewnik po wyjściu z prokuratury, chciał on złożyć zeznania związane z "nowymi ważnymi okolicznościami", jakie pojawiły się w sprawie. Olewnik oraz mecenas odmówili jednak dziennikarzom "dla dobra śledztwa" informacji o szczegółach dotyczących zeznań. - Dopiero się okaże, czy te nowe okoliczności wniosą coś czy nie - powiedział Olewnik.

Prokuratura nie komentuje

Także prokuratura odmówiła informacji o celu i przebiegu środowego spotkania. - Mogę tylko potwierdzić, że odbyło się ono z inicjatywy Włodzimierza Olewnika, który w jego trakcie złożył zeznania - powiedział rzecznik prokuratury Krzysztof Trynka.

W maju 2008 r. gdańska prokuratura apelacyjna przejęła od olsztyńskich śledczych prowadzone tam od 2007 r. postępowania, w których ustalane są nieznane okoliczności porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika oraz badane nieprawidłowości przy dotychczasowych postępowaniach.

Po przejęciu śledztwa gdańscy prokuratorzy przeprowadzili m.in. powtórną analizę akt oraz dowodów zebranych w czasie dotychczasowych postępowań w tej sprawie. Przeprowadzono też ponowne przesłuchania osób związanych ze sprawą oraz przeszukania istotnych dla śledztwa miejsc, w tym m.in. położonego w podpłockim Drobinie domu ofiary. Efektem pracy śledczych było m.in. znalezienie nowych dowodów oraz zlecenie ekspertyz, których wyniki sprawiły, że prokuratorzy nabrali wątpliwości, czy porwanie Olewnika rzeczywiście miało taki przebieg, jak dotychczas sądzono. Śledczy postanowili sprawdzić, czy nie zostało ono np. sfingowane. Weryfikacji miały służyć kolejne eksperymenty (w tym ten z 9 marca z udziałem Artura R.) a także przeszukania przeprowadzone w listopadzie 2011 r. w domach rodziny Olewników.

Do porwania Krzysztofa Olewnika doszło w październiku 2001 r. Sprawcy kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną, żądając okupu. W lipcu 2003 r. porywaczom przekazano 300 tys. euro, jednak Krzysztof Olewnik nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany. Jego ciało zakopano w lesie w pobliżu miejscowości Różan (Mazowieckie). Odnaleziono je w 2006 r., a w 2010 r. - po ekshumacji na cmentarzu w Płocku - i badaniach genetycznych ostatecznie potwierdzono tożsamość ofiary.

Proces ws. uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika toczył się od października 2007 do marca 2008 r. Na ławie oskarżonych zasiadło w sumie 11 osób. SO w Płocku skazał wtedy dwóch zabójców Olewnika - Sławomira Kościuka i Roberta Pazika - na kary dożywotniego więzienia. Ośmioro skazano na kary od roku więzienia w zawieszeniu do 15 lat pozbawienia wolności; jednego z oskarżonych sąd uniewinnił. Trzech sprawców porwania i zabójstwa Olewnika popełniło samobójstwo w zakładach karnych.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (128)