Dolomity ciągle czekają na śnieg
Włoskie Dolomity ciągle bez śniegu.
Przed rokiem do połowy grudnia spadło go 4 metry, w tym sezonie -
ledwie 5 centymetrów.
W Dolomitach nie ma ani jednej trasy narciarskiej pokrytej naturalnym śniegiem - poinformował dyrektor sieci wyciągów w Val di Sole, Alberto Pedrotti. Co gorsza, do końca pierwszego tygodnia grudnia były ledwie trzy dni z temperaturami ujemnymi, niezbędnymi do uruchomienia armatek śnieżnych. Na szczęście przyszedł mróz i wszystkie armatki pracują pełną parą. Sukcesywnie uruchamiane są kolejne nartostrady - mówił Pedrotti.
W piątek w Madonna di Campiglio można było jeździć na 6 spośród 33 tras, w Folgaridzie-Marillevie - na 4 spośród 29. Wszędzie - po sztucznym śniegu, ale na znakomicie przygotowanych nartostradach.
Na stokach słychać przeważnie język polski. Z taniej, przedsezonowej oferty włoskiej, skorzystała większość polskich biur podróży. Do 22 grudnia w Dolomitach Brenta skipassy wliczone są w cenę większości hoteli i apartamentów. Następna taka okazja - po 4 kwietnia przyszłego roku.
Według regionalnego ośrodka turystyki prowincji Trentino, w minionym sezonie Dolomity odwiedziło ponad 30 tys. narciarzy z Polski. Byliśmy najliczniejszą, po Włochach, nacją korzystającą z apartamentów i czwartą pod względem liczby rezerwacji hotelowych.
W kilkudziesięciu stacjach narciarskich Dolomitów, w dolinach: di Fassa, di Fiemme i di Sole - kiedy już wreszcie spadnie śnieg - narciarze będą mieli do wyboru prawie 300 wyciągów i 600 km tras. (and)