Dolarami płacił dziennikarzom za ciszę
15 tys. dolarów miesięcznie płacił KGHM
dwóm warszawskim dziennikarzom. "Za nic" - twierdzi prokurator.
Byłemu wiceprezesowi firmy Markowi Sypkowi postawił więc zarzut
działania na szkodę firmy - informuje "Gazeta Wrocławska - Słowo Polskie".
Chodzi o umowę zawartą w grudniu 2000 roku ze spółką "Strefa Ciszy", którą założyli byli dziennikarze śledczy "Gazety Wyborczej" Paweł Kwaśniewski i Maciej Gorzeliński. Zgodnie z nią mieli kształtować pozytywny wizerunek KGHM, wyciszać afery, chronić zarząd spółki przed atakami medialnymi, a firmę przed przeciekami.
"Umowa była Polskiej Miedzi zupełnie zbędna. Takie zadania mieli przecież etatowi pracownicy departamentu public relations KGHM. Co gorsze, nie ma dowodów, by umowne usługi były realizowane" - wyjaśnia rzecznik legnickiej prokuratury Leonard Michalak.
Są natomiast zapłacone faktury. Razem na 270 tys. zł. Nie była to jedyna zbędna umowa doradcza zawarta przez byłego wiceprezesa. Prokurator zakwestionował także umowę z marca 2000 zawartą z warszawską spółką J.A.S. Doradztwo Strategiczne. Chodziło o kompletnie nieprzydatną i znaną już KGHM ekspertyzę podatkową za kolejne 100 tys. zł.
Drugim z podejrzanych w tej sprawie jest były prezes KGHM Marian Krzemiński. Jemu pierwszemu prokurator, już trzy tygodnie temu, przedstawił zarzuty. Podpisane przez niego zbędne umowy na konsulting, promocję i reklamę kosztowały firmę 1,6 mln złotych. Największą, była tajna umowa z gdańską Kancelarią Public Relations MDI za 780 tys. zł. Jedynym efektem była zaś... półstronicowa notatka.