Doktorant UJ został deportowany. Jest już w Iraku
Wypuszczony wczoraj wieczorem z aresztu Ameer Alkhawlany został deportowany do kraju swojego pochodzenia. Doktorant UJ miał odmówić współpracy z ABW i zataić swoje kontakty ze zradykalizowanymi znajomymi mieszkającymi na zachodzie Europy.
06.04.2017 | aktual.: 30.03.2022 11:33
- Ameer Alkhawlany jest już w Iraku - powiedział w rozmowie z RMF FM adwokat Irakijczyka Marek Śliz, który skontaktował się z bratem mężczyzny. Wcześniej prawnik informował, że po tym, jak zwolniono go z aresztu, Alkhawlany został zabrany przez służby i wywieziony w "nieznane miejsce".
Adwokat prosił w czwartek o interwencję prezydenta, premiera i ministra spraw wewnętrznych - bezskutecznie. W środę wieczorem kilkadziesiąt osób pikietowało pod siedzibą MSWiA w Warszawie w proteście przeciw deportacji studiującego w Polsce Kurda z Iraku.
To już nie pierwszy raz
- Dzisiaj dostaliśmy informację, że po sześciu miesiącach w areszcie Ameer został zwolniony przez sąd, ponieważ przedstawione przez ABW dowody nie pozwalały dłużej go przetrzymywać – mówiła w środę Magda, uczestniczka pikiety. - Od tamtej pory nie było z nim kontaktu, po kilku godzinach dowiedzieliśmy się, że zmierza do Warszawy, skąd zostanie przeprowadzona deportacja. Adwokat Ameera złożył zażalenie. Jesteśmy tu, by wyrazić sprzeciw wobec takich działań i solidarność z Ameerem - dodała.
Oliwia z inicjatywy Solidarni z Ameerem podkreśliła, że "to nie pierwszy przypadek, kiedy osoba bez postawionych zarzutów została aresztowana, a potem wydalona z kraju". Według relacji świadków piekieta miała charakter pokojowy, ale w pewnym momencie doszło do przepychanek z udziałem protestujących i funkcjonariuszy policji. Kobieta przypomniała, że w sprawie Ameera interweniowali: RPO, HFPC, fundacja Panoptykon i inne organizacje, odbywały się pikiety.
Przy dźwiękach bębnów manifestanci skandowali: "Ameer zostaje", "Żaden człowiek nie jest nielegalny", "Naszą bronią solidarność", "Bez granic, bez nacji, stop deportacji", "Bez sprawiedliwości nie będzie pokoju".
Chciał dostać status uchodźcy
Ameer Alkhawlany został zatrzymany 3 października 2015 r. w centrum Krakowa przez Służbę Graniczną. Według nieoficjalnych informacji miało to związek z kontrolą legalności jego pobytu w Polsce, o co wystąpił szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Tego samego dnia sąd w Krakowie wydał postanowienie o umieszczeniu Irakijczyka w areszcie dla cudzoziemców znajdującym się w Strzeżonym Ośrodku dla Cudzoziemców Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej w Przemyślu. Krakowski sąd 21 października utrzymał postanowienie o areszcie. W środę sąd w Przemyślu zdecydował o zwolnieniu mężczyzny.
Doktorant ubiegał się o status uchodźcy, ale go nie otrzymał. W połowie listopada jego sprawa była tematem posiedzenia sejmowej komisji ds. służb specjalnych. Media - oprócz wersji, że Alkhawlany ma być wydalony z Polski za odmowę współpracy z ABW - podawały też, że Irakijczyk miał zataić kontakty ze zradykalizowanymi znajomymi mieszkającymi na zachodzie Europy.
Źródło: RMF FM, PAP