PolskaDobrze aby prezydent i Tusk spotkali się ponownie

Dobrze aby prezydent i Tusk spotkali się ponownie

Dobrze byłoby, gdyby prezydent Lech
Kaczyński i szef PO Donald Tusk spotkali się ponownie - uważa szef
klubu PiS Marek Kuchciński. Według niego, nie ma planu ożywienia
koalicji PiS z LPR i częścią Samoobrony i nie ma też przesłanek,
by głosowanie nad skróceniem kadencji Sejmu odbyło się przed 7
września, np. jeszcze w piątek.

Dobrze byłoby, gdyby takie spotkanie się odbyło (...), choćby po to, żeby jeszcze raz omówić sprawę między innymi uspokojenia sytuacji w Sejmie, bo to wpływa źle na jakość i na ocenę instytucji politycznych w Polsce, a nie tylko osłabia jednych czy drugich - powiedział Kuchciński w radiowej "Trójce", pytany, czy dojdzie do ponownej rozmowy prezydenta z Donaldem Tuskiem.

Polityk PiS zwrócił uwagę, że podczas poprzedniego spotkania prezydenta z szefem PO (przed dwoma tygodniami) "nastąpiły pewne honorowe zobowiązania" dotyczące przeprowadzenia wcześniejszych wyborów parlamentarnych 21 października. To oznacza, że wspólnie razem będziemy w stu procentach głosować za szybkim zakończeniem kadencji Sejmu - powiedział, wskazując, że również z tego powodu kolejna rozmowa mogłaby się odbyć.

W ocenie Kuchcińskiego, "jest pewne", że Sejm podejmie decyzję o samorozwiązaniu. Zaznaczył, że opowiadają się za tym także posłowie spoza klubów, które złożyły w Sejmie wnioski o skrócenie kadencji parlamentu, czyli spoza PiS, PO i SLD. Mamy już zapewnienia ze strony ok. 10 posłów, którzy nie należą do tych klubów zgłaszających wnioski o samorozwiązanie, którzy poprą zdecydowanie skrócenie kadencji - powiedział.

Aby Sejm podjął uchwałę o samorozwiązaniu musi za nią zagłosować co najmniej 307 posłów. PiS (152) i PO (131) mają łącznie 283 głosy. Sojusz dysponuje 55 głosami, które umożliwiłyby skrócenie kadencji Sejmu, ale SLD jeszcze nie zdeklarowało się ostatecznie, jak zagłosuje w tej sprawie.

Według Kuchcińskiego, nie ma planu ożywienia koalicji PiS z LPR i częścią Samoobrony.

O takim scenariuszu napisała piątkowa "Rzeczpospolita". Wojciech Wierzejski (LPR) powiedział "Rz", że polityk PiS Krzysztof Tchórzewski "przyszedł" do Mirosława Orzechowskiego z LPR, żeby wybadać "poziom niechęci" do PiS w szeregach Ligi. Polityk PiS miał obiecać, że jeśli będzie zgoda władz partii, to obie strony siądą do rozmów - napisała "Rz". Według gazety, sygnały o możliwym powrocie dla koalicji wysyłał też wicepremier Przemysław Gosiewski. "Rz" cytuje także Adama Lipińskiego, wiceszefa PiS i ministra w Kancelarii Premiera, który z kolei zastrzega, że PiS nie wysyła emisariusz do LPR, choć posłowie mogą rozmawiać między sobą.

Takiego planu ożywienia koalicji nie ma (...), a rozmowy są na wszelkie tematy - komentował Kuchciński. Sprawdzamy każde tego typu informacje, żeby mieć pewność, czy jednym rozwiązaniem są wybory. W tej chwili jesteśmy przekonani, że tak jest - dodał.

Jak mówił, w tym Sejmie bez koalicji PiS-PO jakiejś racjonalnej większości nie da się stworzyć, ale z kolei powołanie takiej koalicji nie jest możliwe, a rząd mniejszościowy na dłuższą metę nie jest w stanie prowadzić polityki państwa.

Przypomniał, że klub PiS podjął decyzję, iż Sejm będzie głosował nad wnioskami o samorozwiązanie parlamentu 7 września.

Nie ma przesłanek w tej chwili, żebyśmy mogli takie decyzje podejmować. Jest jeszcze sporo spraw do załatwienia - podkreślił Kuchciński, pytany o wypowiedź posła PiS Karola Karskiego, który nie wykluczył, że gdyby Sejm jeszcze w piątek uchwalił wszystkie ważne w tej chwili przepisy np. ustawę związaną z przystąpieniem Polski do strefy Schengen, to również w piątek mogłoby się odbyć głosowanie nad samorozwiązaniem.

Karski spekulował w radiowych "Sygnałach Dnia", że gdyby do tego faktycznie doszło, to wówczas wybory parlamentarne mogłyby się odbyć już na przełomie września i października.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)