Dobiega końca proces w sprawie śmierci czterech górników
Przed Sądem Rejonowym w Lubinie dobiega końca
proces w sprawie śmierci czterech górników, którzy zginęli w 1998
roku w wypadku w należącej do KGHM Polska Miedź SA kopalni miedzi
w Lubinie.
Prokuratura oskarżyła w tej sprawie siedem osób z tzw. dozoru górniczego kopalni miedzi w Lubinie, ponieważ, według aktu oskarżenia, wydobycie prowadzono w niedozwolony sposób.
Do zawalenia skał, które zabiły czterech górników, doszło 19 grudnia 1998 roku. Dwa dni wcześniej wydano polecenie urabiania chodnika w sposób niezgodny z projektem eksploatacji. Było to łamanie zasad sztuki górniczej i przepisów BHP, co doprowadziło do poszerzenia chodnika ponad dopuszczalne normy. Potwierdziły to ekspertyzy biegłych. Według prokuratury wydobycie kontynuowano, bowiem było to miejsce, w którym urobek można było uzyskać stosunkowo łatwo i szybko.
Według prokuratury, o tym że narażono górników na niebezpieczeństwo, świadczyła przede wszystkim przekroczona ponad wszelką miarę szerokość chodnika, który zamiast 10-12 metrów liczył ok. 15 metrów. 18 grudnia w chodniku usłyszano trzaski naprężonych skał. Zapadła decyzja o odgrodzeniu tego miejsca i pojawiły się tablice o zakazie wstępu. Tymczasem 19 grudnia, czyli w dniu tragedii, zabezpieczenia te w niewyjaśniony sposób zniknęły i górnikom nakazano przygotować się do wiercenia, a następnie wybierania urobku. Strop nie wytrzymał jednak naprężeń i runął, przygniatając ludzi.
Po tragedii winni podjęcia decyzji o wydobyciu zacierali ślady, starając się ukryć obciążające ich dowody i niekorzystne dla nich okoliczności. Wielu górników w obawie o pracę podawało wersję przekazaną im przez przełożonych. Niszczono dokumentację, która w czasie postępowania Okręgowego Urzędu Górniczego we Wrocławiu była przetrzymywana w gabinecie głównego oskarżonego, Pawła K.