Do trzech raz sztuka
Po raz trzeci rozpocznie się wkrótce proces
tzw. gangu "Chińczyka". Postępowanie przed słupskim sądem
przerwano, bo jeden z obrońców został zawieszony w czynnościach
adwokackich - informuje "Głos Pomorza".
Tydzień temu Sąd Rejonowy w Słupsku po raz pierwszy przerwał proces dwunastu mężczyzn oskarżonych o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Powodem takiej decyzji była ciężka choroba, która wykluczyła z dalszego postępowania jednego z ławników.
Po zmianie składu orzekającego prokurator drugi raz odczytał akt oskarżenia. Teraz będzie musiał zrobić to jeszcze raz, bo obrońca jednego z głównych oskarżonych, Krzysztofa M. ps. "Cygi", został zawieszony przez Okręgową Radę Adwokacką w czynnościach służbowych. Mecenas Renata H. została oskarżona przez Prokuraturę Rejonową w Słupsku o to, że przenosiła z aresztu śledczego listy od swojego klienta. Ponadto zarzuca się jej poświadczenie nieprawdy.
"Do słupskiego Sądu Rejonowego wysłaliśmy już akt oskarżenia w tej sprawie, który został przekazany do gdańskiego sądu"- mówi prokurator Renata Kołomyjska z Prokuratury Rejonowej w Słupsku. "Przeciwko Renacie H. prowadzimy jeszcze jedno postępowanie w sprawie sfałszowania podpisu i wyłudzenia kilku tysięcy złotych".
Do 26 marca Krzysztof M. musi wybrać nowego obrońcę. Jeśli tego nie zrobi, sąd przydzieli mu adwokata z urzędu. "Sąd nie ma wyjścia i musi powtórzyć wszystkie czynności, które były wykonane z tym obrońcą" - mówi sędzia Danuta Jastrzębska, rzecznik Sądu Okręgowego w Słupsku. "Nie mamy na to żadnego wpływu. Chociaż postępowanie przeciwko pani mecenas toczyło się jakiś czas, nie mogliśmy temu zapobiec. Przede wszystkim obowiązuje nas zasada domniemanej niewinności. Adwokat był wybrany przez oskarżonego, a sąd na ten wybór nie mógł mieć żadnego wpływu".
Pozostali obrońcy występujący w sprawie gangu "Chińczyka" są zażenowani. "Trzeci raz będziemy wysłuchiwali aktu oskarżenia i przysłuchiwali się tym samym wyjaśnieniom"- mówi jeden ze słupskich adwokatów. "Nasi klienci będą musieli dłużej czekać na wyrok. Dla nich i dla nas jest to męczące".
Kolejne wznowienie procesu wiąże się z kosztami. Najwięcej pieniędzy pochłaniają nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Za każdym razem sąd strzeżony jest przez kilkudziesięciu uzbrojonych policjantów, a sala rozpraw jest specjalnie przygotowywana. Skarb Państwa musi także płacić za konwojowanie oskarżonych. (PAP)