Do cywila za łapówkę
Co najmniej 20 poborowych z okolic
Mikołowa i Pszczyny na Śląsku uniknęło służby wojskowej dzięki
łapówkom, wręczanym lekarzowi z Mikołowa i jego wspólnikowi.
Tworzenie fikcyjnych historii choroby, zwalniających młodych
ludzi z powołania do wojska, kosztowało za każdym razem ok.
1,5 tys. zł.
22.04.2005 11:20
Policjanci zatrzymali 43-letniego neurologa, 49-letniego pośrednika oraz trzech mężczyzn w wieku od 25 do 27 lat, którzy w latach 1998-2000 za łapówkę uniknęli służby wojskowej. Ale wiemy już, że sprawa ma szerszy charakter - powiedział Jacek Pytel z zespołu prasowego śląskiej policji.
Pośrednik wyszukiwał wśród poborowych chętnych do uniknięcia wojska w zamian za łapówkę i kontaktował ich z lekarzem. Ten na podstawie dostarczanych mu danych tworzył historie rzekomych schorzeń neurologicznych swoich pacjentów. Najczęściej diagnozował u nich epilepsję. Fałszywe dokumenty trafiały do komisji lekarskiej, która przyznawała im kategorię zdrowia, wykluczającą powołanie do czynnej służby wojskowej.
Wobec lekarza prokurator zastosował 10 tys. zł poręczenia majątkowego i zakaz opuszczania kraju, a wobec pośrednika dozór policyjny i poręczenie wartości 4 tys. zł. Trzej mężczyźni, którzy uniknęli wojska, po złożeniu wyczerpujących wyjaśnień, zdecydowali o dobrowolnym poddaniu się karze. Podejrzanym grozi od 3 do 8 lat więzienia.
To kolejna tego typu sprawa w woj. śląskim. W końcu ubiegłego roku policjanci zakończyli trwające blisko dwa lata śledztwo dotyczące zwalniania ze służby wojskowej za łapówki oraz przyjmowania ich przez lekarzy, także z powiatowej komisji lekarskiej. Pośrednikiem był właściciel warsztatu samochodowego w Wodzisławiu Śląskim. Uniknięcie wojska kosztowało 2-7 tys. zł. Z tej możliwości skorzystało kilkadziesiąt osób. Zatrzymano m.in. chirurga i internistę. Najczęściej diagnozowali u swoich pacjentów rzekomą chorobę wrzodową.