Do boju o kasę!
Wrocław walczy o dotację na nowoczesne tramwaje. Na przeszkodzie stanąć nam może jednak stolica, która za te pieniądze chce wybudować kawałek swojego metra.
07.02.2005 | aktual.: 07.02.2005 08:50
Walka toczy się o pieniądze na rozwój transportu publicznego w miastach powyżej 500 tysięcy mieszkańców. Do podziału jest 123 mln euro. Wrocław potrzebuje pieniędzy na kupno dziewięciu nowoczesnych tramwajów i remont pl. Powstańców Wielkopolskich. Tymczasem Warszawa złożyła pięć projektów. Chce zgarnąć ponad 111 mln euro - z czego na budowę metra ponad 73 mln euro. Za te pieniądze chce wybudować 3,8 km metra na Żoliborzu i Bielanach. Stolica ma już dwie nitki metra, a my ani jednego niskopodłogowego tramwaju. Jeśli Warszawa dostanie dotację nasz wniosek zapewne przepadnie.
Ale wniosek to nie wszystko. Jest jasne, że do projektu potrzebne jest lobby. Wojna podjazdowa o tę pulę już trwa. Prezydent stolicy, Lech Kaczyński, przekonywał do metra unijnego komisarza Fritsa Bolkesteina, kiedy ten był w Warszawie. Pojechał też do niego do Holandii. Potem spotykał się z premierem Hausnerem. - "Trybuna" pisała, że szukamy porozumienia między naszymi partiami. A to spotkanie nie miało nic wspólnego z polityką. Chodziło tylko o metro - mówi Kaczyński. - Robię wszystko co się da - dodaje. Władze Wrocławia nie idą ze stolicą na wymianę ciosów. Przyjęły taktykę partyzancką. - Warszawa jest politycznie silniejsza. Ale nie po to wchodziliśmy do Unii, żeby lobbowanie mogło zastąpić dobrze przygotowane wnioski. A my już udowodniliśmy, że potrafimy - uważa Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia. Do tej pory Wrocław dostał dotacje na każdy wniosek, jaki złożył.
I tym razem nikt nie myśli o porażce. - Poruszymy niebo i ziemię, żeby dostać te pieniądze. Ale nie będę zdradzał kuchni naszego lobbowania. O jednych rzeczach mówi się głośno, a o innych nie - stwierdza dyplomatycznie. Mimo silniejszej pozycji warszawiacy nie są pewni zwycięstwa. - Jeśli chodzi o Unię nie można być pewnym niczego - mówi Lech Kaczyński. To już druga tura walki o pieniądze na komunikację zbiorową w największych miastach. W pierwszej Wrocław dostał 12 mln na remont Szewskiej, Grodzkiej i zakup ośmiu niskopodłogowych tramwajów. Nowoczesne wagony trafią do nas za 2 lata. Najwięcej pieniędzy - 24 mln euro - w pierwszym rozdaniu zdobył Kraków. Warszawa wypadła blado. Tym razem faworytem jest stolica z metrem. - To, czy dostaniemy dotację zależy od tego, jak potraktowany zostanie wniosek Warszawy na rozwój metra. Jeśli stolica go dostanie, wówczas zagarnie, większość pieniędzy - martwi się Zbigniew Komar, dyrektor departamentu infrastruktury Urzędu Miejskiego.
Jeśli nasz wniosek przepadnie remont pl. Powstańców Wielkopolskich zamiast skończyć się w 2007 roku, jak zakłada projekt, nie wiadomo kiedy się rozpocznie. A o kolejnych 9 tramwajach, do których mogliby wjechać niepełnosprawni, będziemy mogli pomarzyć. O następne takie dofinansowanie będzie można powalczyć dopiero w 2007 roku. - Jeszcze nie zdecydowaliśmy, co zrobimy w przypadku przegranej. Najprawdopodobniej poprawimy ten wniosek dopisując do niego także remont dworca Nadodrze. Rozmowy z koleją w tej sprawie są już na finiszu. I będziemy się starać o dotację później - kwituje Dariusz Kucharski, dyrektor biura zarządzania funduszami europejskimi we wrocławskim magistracie.
Będą walczyć
Kazimierz Michał Ujazdowski (PIS) - wrocławski poseł, który mieszka w Warszawie Dużo bliższy jest mi wrocławski wniosek, choć i metro jest ważne. Moim zdaniem to nie jest kwestia albo albo. Jestem gotów wysłać list do ministra popierający wrocławski projekt i porozmawiać z nim, gdy pojawi się w sejmie.
Piotr Kozłowski (Samoobrona) Pójdziemy do ministerstwa i poruszymy ten kłopot na komisji infrastruktury. Już dawno mogliśmy o to walczyć, ale znów o kłopotach dowiaduję się od was. To nie powinno tak wyglądać.
Bogdan Zdrojewski (PO) Za Wrocławiem przemawia fakt, że do tej pory nigdy nie dostaliśmy ani grosza na komunikację zbiorową. Pieniądze brały: Poznań, Warszawa, Kraków i Górny Śląsk, ale nie my. Nie ma takiej możliwości, żeby Warszawa dostała pieniądze na metro. Niezależnie od tego, co zrobi prezydent stolicy.
Jan Szymański (SLD) Powalczymy nie tylko w ministerstwie, ale i w sejmie. Nowoczesne tramwaje muszą się pojawić we Wrocławiu, bo to po prostu konieczność. Dobrze, że znów możemy liczyć na pomoc waszej gazety.
Janusz Dobrosz (LPR) Wprawdzie jestem zakopany w dokumentach PZU, ale zrobię co tylko mogę. Zacznę od oficjalnego pisma do ministra. Ale, że do tej pory nikt nic na ten temat nie mówił, to musze poprosić, żeby wasza gazeta przysłała mi chociaż sygnaturę wrocławskiego wniosku.
Kto dzieli Pieniądze z działania 1.6 Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego ostatecznie przyznaje Minister Gospodarki. Zanim się tak stanie wnioski przechodzą przez panele ekspertów i Krajowy Komitet Sterujący, w którym zasiadają specjaliści, przedstawiciele różnych grup społecznych z całej Polski. W przypadku Warszawskiego metra wniosek zostanie, zgodnie z procedurą, wysłany także do komisji w Brukseli. Jego wartość bowiem przekracza 50 mln euro.
Co jeszcze z Unii Urzędnicy miejscy myślą już o kolejnych wnioskach. Do końca lutego mają być gotowe dokumenty o dotację na przebudowę pl. Grunwaldzkiego. Kolejną pozycją będzie remont ul. Ślężnej. Inwestycja szacowana jest na 14 milionów złotych. mamy szanse na dotacje, bo ul. Ślężna jest fragmentem drogi krajowej nr 8. Urzędnicy szykują także projekty budowy drugiej jezdni na ul. Borowskiej (od skrzyżowania Armii Krajowej do Akademii Medycznej) oraz budowę nowych mostów Warszawskich wraz z modernizacją pl. Kromera.
Na zajezdni złom Wrocławskie MPK ma obecnie 400 tramwajów: 350 - typu 105 N (średni wiek 24,5 lat) 48 - modeli 102 N (średni wiek 33 lata). 2 wagony 204 WR-AS (waga 17 ton, długość 13,75 m, szerokośc 2,36 m, koszt 2,2 mln zł) Najstarsze egzemplarze 102 N mają 34 lata i jest ich 10. MPK zmodernizowało od 200 roku 190 wagonów. W ubiegłym roku 39 sztuk, a w tym planuje kolejne 30.
Bartłomiej Knapik