PolskaDłuższe urlopy macierzyńskie "na papierze"

Dłuższe urlopy macierzyńskie "na papierze"

Wprowadzenie dwóch ustaw o tzw. becikowym -
to jedno z ważniejszych osiągnięć pierwszych stu dni rządu
Kazimierza Marcinkiewicza z zakresu polityki społecznej. Rząd
znalazł też dodatkowe pieniądze na dożywianie. Dłuższe urlopy
macierzyńskie są jeszcze "na papierze", a ulgi podatkowe na dzieci
wciąż w sferze planów.

07.02.2006 | aktual.: 07.02.2006 15:25

Pierwsze dni nowego rządu przyniosły też kilka zmian personalnych i instytucjonalnych: rząd Marcinkiewicza zlikwidował biuro pełnomocnika rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn, powołano doradcę premiera ds. rodziny, a ministerstwo polityki społecznej połączyło się z resortem pracy.

W expose premier podkreślał, jak ważnym elementem programu rządu jest polityka prorodzinna.

Z inicjatywy rządu podniesiono z 500 zł do tysiąca dodatek z tytułu urodzenia dziecka dla matek, których dochód w rodzinie nie jest większy niż 504 zł na osobę, a w rodzinach z dzieckiem niepełnosprawnym - 583 zł. Zwiększono także świadczenia socjalne dla rolników.

Przy okazji noweli rządowej, Sejm uchwalił także ustawę autorstwa LPR przyznającą 1 tys. zł "becikowego" każdej rodzinie, niezależnie od dochodu.

Ministerstwo Finansów znalazło pieniądze na wypłatę dodatków. Dla biedniejszych rodzin w nowej wysokości wypłacane są od połowy stycznia, dla wszystkich od 9 lutego.

Pieniądze mają się też znaleźć na wydłużenie o dwa tygodnie urlopów macierzyńskich. Mimo, że nowelizacja Kodeksu pracy trafiła dopiero niedawno do Sejmu, to niektóre kobiety, które urodziły dziecko po 1 stycznia 2006 roku, będą mogły skorzystać już z dłuższego urlopu. Chodzi o matki, które w dniu wejścia w życie noweli Kodeksu pracy będą przebywały na urlopie macierzyńskim.
W tym roku, jak wynika z zapowiedzi szefowej resortu finansów Zyty Gilowskiej, nie znajdą się natomiast pieniądze na zapowiadane przez premiera w expose ulgi na dzieci w podatku dochodowym dla najmniej zarabiających.

Minister pracy i polityki społecznej Krzysztof Michałkiewicz powiedział, że na pewno ustawa o ulgach podatkowych nie jest do uchwalenia w ciągu dwóch tygodni. Bardziej myślimy o perspektywie następnego budżetu i spokojnym procedowaniu w Sejmie. Prace nad tymi sprawami dopiero się zaczynają - dodał minister.

Nowy kierunek w polityce rodzinnej wyznaczają także zmiany personalne i instytucjonalne.

W pierwszych dniach urzędowania gabinetu Marcinkiewicza zlikwidowane zostało - mimo protestów różnych organizacji, przekonujących, że problemy kobiet będą traktowane teraz po macoszemu - biuro pełnomocnika rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn. Jego zadania przeniesiono do resortu pracy i polityki społecznej. "Decyzja ta ma związek ze zmianami wynikającymi z programu rządu" - uzasadniono.

Wiceministrem ds. rodziny, która zajmuje się także wyrównywaniem statusu kobiet i mężczyzn została Joanna Kluzik-Rostkowska, a nieco później przy premierze powołano na doradcę ds. rodziny, związaną z Radiem Maryja dr Hannę Wujkowską.

Podczas pierwszych stu dni rządowi udało się wyasygnować dodatkowe środki na dożywianie. Od początku 2006 roku gminy mogą otrzymać z budżetu pieniądze na dofinansowywanie programu dożywiania dzieci, młodzieży, osób starszych, chorych i niepełnosprawnych. W ustawie zapisano, że środki na realizację programu w latach 2006-2009 wyniosą 2,9 mld zł. Z szacunków rządu wynika, że programem dożywiania ma zostać objętych około 1,5 mln osób rocznie.

Rząd zapowiedział duże zmiany w polityce zatrudnieniowej. Resort pracy ma dążyć m.in. do obniżenia kosztów pracy przez rezygnację z części składek na ubezpieczenie społeczne dla najmniej zarabiających. Jest też projekt, by nadzór nad Państwową Inspekcją Pracy przenieść spod nadzoru Sejmu pod rządowy. (eg)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)