Samolot Rosjan zmuszony do "objazdu". Nadłożyli 15 tys. km
Zamknięte dla rosyjskich samolotów niebo zmusiło dyplomatów Kremla do bardzo długiej podróży. Maszyny, które przybyły, aby zabrać wydalonych z Hiszpanii i Grecji urzędników Rosji, musiały nadłożyć 15 tysięcy kilometrów podniebnej drogi.
Samolot, który miał zabrać Rosjan, zmuszonych do opuszczenia ambasad i konsulatów z powodu reakcji kolejnych krajów na inwazję dokonaną na Ukrainę, nie mógł dostać się do dwóch europejskich miast zwykłą drogą. Niebo nad Europą jest zamknięte dla rosyjskiej floty powietrznej.
Pilot, który siedział za sterami rosyjskiego samolotu, wystartował z lotniska Wnukowo, mające nadal w swojej nazwie określenie "międzynarodowe", choć dawna dostępność świata to przeszłość. Nie mógł skierować się do Madrytu, gdzie czekali na ewakuację wygnani dyplomaci, nad kontynentem europejskim. Ominął więc szerokim łukiem Europę i Skandynawię i tak dostał się do stolicy Hiszpanii.
To była połowa misji. Na podwózkę do ojczyzny czekali też rosyjscy urzędnicy konsularni, rezydujący w Grecji. Maszyna wylądowała w Atenach i wracała stamtąd najkrótszą możliwą drogą. Skierowała się na północny wschód i okrążając znów wszystkie lądy i wody niedostępne dla rosyjskich statków powietrznych, doleciała do punktu wylotu - Wnukowo International Airport.
O wyjątkowej podróży Rosjan powiadomił w mediach społecznościowych Flightradar24. To strona, która pozwala śledzić rzeczywiste przeloty wszystkich samolotów. A trasa samolotu z Rosjanami stała się hitem i jest często udostępniana.
Zakazy unijne, nałożone na Moskwę sprawiły, że pilot musiał pokonać trasę o 15 tysięcy kilometrów dłuższą. Leciał więc tak długo, jakby musiał być w powietrzu, by przedostać się pomiędzy Singapurem a Nowym Jorkiem. To w normalnych okolicznościach najdłuższa lotnicza trasa pomiędzy miastami. Dystans, jaki dzieli miasta to 15332 kilometry. Normalny czas przelotu na trasie to około 19-20 godzin.
Barbara Kwiatkowska, dziennikarka Wirtualnej Polski