Dlaczego więźniowie nie mogą pomagać w odśnieżaniu?
We wszystkich zakładach karnych w Polsce przebywa ponad 89 tys. więźniów. Tylko w krakowskim Inspektoracie Służby Więziennej, który obejmuje Małopolskę i Świętokrzyskie, jest 6068 skazanych i tymczasowo aresztowanych, którzy mogliby np. pomóc w odśnieżaniu dróg. Dlaczego tego nie robią? Ponieważ nie ma odpowiednich przepisów prawnych.
Pod celą jak śledzie
Ci ludzie, tłoczący się w celi (przeludnienie w małopolskich zakładach karnych sięga 138%) chętnie by wyszli na powietrze i pomachali łopatą... Niestety, sprawa nie jest taka prosta - odpowiada rzecznik inspektoratu Leszek Sidorowicz. Obecnie w małopolskim inspektoracie odpłatnie pracuje ok. 350 osadzonych, którzy wychodzą za mury bez konwoju - dodaje. Nie jest to dużo, ale zimą zawsze zmniejsza się zapotrzebowanie firm budowlanych i drogownictwa, a to są główni nasi kontrahenci. W szczytowym okresie, od kwietnia do października, wychodzi poza mury 450 osadzonych, choć ostatnio widać jakby nieco większe zainteresowanie firm. Inna rzecz, że szukają one fachowców w różnych zawodach, a tych za kratami nie jest wielu. Teoretycznie do pracy mogłaby chodzić większość osadzonych w zakładach karnych w Trzebini, Ruszczy, czy w Mościcach, ale wielu z nich nie można wypuścić bez konwoju.
W latach 80. pracę poza murami nadzorowali strażnicy, obecnie brak ku temu podstaw prawnych. Można sobie wyobrazić, że mimo to strażnicy nadzorują takie grupy, ale płacić za to musieliby przedsiębiorcy.
Tylko w sytuacji kryzysowej
Więziennictwo w swoim czasie zawarło umowę z miastem, że w sytuacjach kryzysowych możemy służyć pomocą m.in. przy odśnieżaniu - mówi Dariusz Niepsuj, wicedyrektor Zakładu Karnego w Krakowie przy ul. Czarnieckiego. Od lat nikt do nas się o taką pomoc nie zwraca - dodaje. Wygląda na to, że firmy, które zawarły umowy o odśnieżanie, mają dość ludzi albo stawiają na technikę.
Wielu osadzonych pracuje społecznie na rzecz instytucji kultury, klubów sportowych czy domów pomocy społecznej i wyrobili już tam sobie bardzo dobrą opinię. Jedna z form tej współpracy, akcja "Duet", czyli praca tych ludzi w DPS przy ul. Łanowej w Krakowie, trafiła ostatnio na łamy prasy i pokazywana była w telewizji. Sądzę więc, że udział osadzonych w pracach przy odśnieżaniu jest w pełni możliwy - uważa Leszek Sidorkiewicz. Dodaje jednak, że w grę wchodzą jedynie osoby skazane, a nie aresztanci. Areszt ma bowiem ich izolować od kontaktów ze światem zewnętrznym.
Ostateczną decyzję, kto bez konwoju wyjść może a kto nie, powinna jednak podejmować komisja penitencjarna - z zachowaniem szczególnej ostrożności. Także w interesie obywateli.
Filip Ratkowski