PolskaDlaczego uciekał postrzelony przez policję 54-latek?

Dlaczego uciekał postrzelony przez policję 54‑latek?

Łódzka prokuratura wyjaśnia sprawę postrzelenia
przez policjanta 54-letniego mężczyzny, który jadąc samochodem z
niewyjaśnionych na razie przyczyn nie zatrzymał się na wezwanie
funkcjonariuszy. Według policji, mężczyzna usiłował staranować
próbujących zatrzymać go policjantów - dlatego użyli broni. Ranny
w plecy 54-latek w ciężkim stanie trafił do łódzkiego szpitala.

Dlaczego uciekał postrzelony przez policję 54-latek?
Źródło zdjęć: © PAP

25.10.2007 | aktual.: 25.10.2007 14:56

Sprawę bada prokuratura Łódź-Bałuty. Wyjaśniamy sprawę zachowanie kierowcy volvo. W odrębnym postępowaniu prokuratorzy badają zasadność i prawidłowość użycia broni służbowej przez policjantów - powiedział rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.

Jak poinformował rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Łodzi podinsp. Mirosław Micor, do zdarzenia doszło w środę w nocy na obrzeżach Łodzi. Według policji, funkcjonariusze prowadzili akcję przeciwko samochodowym złodziejom. Jednocześnie interesowali się kompleksem leśnym w tych okolicach, ponieważ dwa miesiące temu doszło w nim do brutalnego gwałtu.

Policyjni wywiadowcy na ul. Skrzydlatej zauważyli osobowe volvo. Podejrzewali, że zostało ono skradzione.

Z zarośli wyszedł mężczyzna. Gdy podchodził do volvo zorientował się, że jest obserwowany i uciekł do lasu. Po kilku minutach ponownie wyszedł i próbował odjechać. Wówczas policjanci włączyli sygnały i rozpoczęli pościg - relacjonował Micor.

Do akcji dołączył kolejny patrol, który zablokował drogę uciekinierowi. Według policjantów, kierowca volvo usiłował potrącić interweniujących funkcjonariuszy. Policjantom udało się odskoczyć.

Wówczas oddano strzały ostrzegawcze, wzywając jednocześnie kierowcę do zatrzymania. Ten nadal nie reagował na polecenia. Padły strzały w kierunku samochodu. Jeden z pocisków trafił kierującego w plecy - powiedział rzecznik. Ranny kierowca został zatrzymany dopiero na ul. Wycieczkowej.

Policjanci udzielili rannemu pierwszej pomocy i wezwali pogotowie ratunkowe. 54-letni mieszkaniec podłódzkiego Zgierza trafił do szpitala im. WAM. Jego stan jest oceniany jako ciężki, ale stabilny.

Okazało się, że volvo nie było kradzione i należało do 54-latka. Wyjaśniamy dlaczego mężczyzna uciekał i nie zatrzymał się na wezwanie policjantów - dodał rzecznik policji. Komendant Miejski Policji w Łodzi polecił wyjaśnić, czy policjant użył broni zgodnie z obowiązującymi przepisami.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)