Dlaczego Tusk powinien milczeć w sprawie dopalaczy?
Jawną pogardą dla prawa określił Janusz Korwin-Mikke działania rządu wobec handlu dopalaczami. Jego zdaniem premier Donald Tusk nie powinien się na ten temat wypowiadać, bo za podobne działania krytykował poprzedników.
07.10.2010 | aktual.: 07.10.2010 16:12
- Od tego są eksperci, którzy wiedzą, co jest szkodliwe, a co nie - mówił Korwin-Mikke. Polityk dodał, że i obecnie można kontrolować, czy te substancje nie są sprzedawane osobom nieletnim i zamykać placówki, które łamią prawo. Korwin-Mikke, który jest kandydatem na prezydenta Warszawy powiedział, że obserwujemy spektakl, w którym rzekomo liberalny rząd działa poza prawem, prezydent Bydgoszczy oznajmia otwarcie, że będzie łamał prawo a prokuratura nie wszczyna przeciwko niemu postępowania. Prezes ugrupowania Wolność i Praworządność uważa, że rząd chce przez szum medialny wokół dopalaczy zagłuszyć debatę nad katastrofą finansów publicznych.
Projekty opozycji ws. dopalaczy odrzucone
Nadzwyczajna komisja sejmowa odrzuciła opozycyjne projekty dotyczące dopalaczy. Oznacza to, że dalszym pracom będzie podlegał jedynie projekt rządowy. PiS i SLD poprą propozycje rządu, jednak nie bez wątpliwości.
Szef sejmowej komisji zdrowia Bolesław Piecha z PiS mówi, że opozycja daje rządowi duży kredyt zaufania. Zwraca uwagę na luki w rządowym projekcie, które umożliwiają - według niego - nadużycia. Dodał, że nie sprzyja też temu czas. - Nie mogę sobie wyobrazić, żeby ta ustawa miała wejść w życie przed administracyjną decyzją, która zwalnia te sklepy z otwarcia - mówi Bolesław Piecha. Poseł PiS dodaje, że według jego obliczeń nie da się tego zrobić w 30 dni.
Poseł SLD Witold Gintowt-Dziewałtowski mówi, że projekt jest niekonstytucyjny, więc nie zostać wprowadzony do użytku. Poza tym - jak zauważa poseł - rozwiązania w nim zawarte są wątpliwe wykonawczo, gdyż nadają zbyt duże uprawnienia służbom kontrolno-inspekcyjnym. - Złośliwy inspektor sanitarny będzie w stanie na podstawie tych przepisów zamknąć każdy sklep, nawet taki, który z dopalaczami nie ma nic wspólnego - mówi Witold Gintowt-Dziewałtowski.
Projekt rządowy z kolei daje inspektorom sanitarnym możliwość wprowadzania zakazu lub wstrzymania handlu dopalaczami do 18 miesięcy. W tym czasie produkt zostanie poddany badaniom dotyczącym jego wpływu na zdrowie. Za złamanie zakazu wydanego przez Inspektora byłaby nakładana kara w wysokości od 20 tysięcy do miliona złotych.