Dlaczego Iwiński kręci?
Dlaczego poseł SLD Tadeusz Iwiński co innego
mówi o Czeczenii w Radzie Europy, a co innego w rosyjskiej prasie?
- zastanawia się komentator "Gazety Wyborczej" Marcin Wojciechowski.
08.10.2004 | aktual.: 08.10.2004 07:00
Przypomina on, że "Gazeta Wyborcza" opisywała w czwartek w jaki sposób przygotowywał Iwiński swój raport o Czeczenii dla Rady. Pijaństwa oraz propagandowe wykorzystywanie posła przez Rosjan, "Gazeta" nazwała blamażem. Okazało się, że to nieostatnie dziwne zachowanie Iwińskiego.
Wojciechowski podkreśla w swoim komentarzu, że w napisanym przez Iwińskiego i przyjętym przez Radę raporcie jest apel, by "Moskwa zrezygnowała z nacisków na uchodźców, by szybciej wracali do Czeczenii". Iwiński wie, że naciski były. Że władze sąsiadującej z Czeczenią Inguszetii niszczyły obozy dla uchodźców, wyłączały w nich prąd, wodę, gaz, podcinały linki od namiotów, zastraszały ludzi i obiecywały im złote góry, jeśli tylko wyjadą do Czeczenii.
Czwartkowe "Izwiestia" spytały Iwińskiego: "Wiele osób mówi, że uchodźcy z Czeczenii wracają pod naciskiem. Stykał sie pan z tym?". Iwiński odpowiedział: "Pytałem bardzo wielu osób i nikt tego nie potwierdził. Wszyscy mówią, że nic podobnego nie miało miejsca".
Ostatnio czeczeńskich uchodźców wyrzucono z Inguszetii w czerwcu. Pisały o tym media całego świata, alarmowały organizacje pozarządowe. Dlaczego Iwiński mówi dziennikarzom nieprawdę, przecząc temu, co napisał w raporcie dla Rady? Chce być miły dla Rosji. Mrugnąć oczkiem, że w sprawie Czeczenii jest po jej stronie? - pyta Wojciechowski. (PAP)