Diler samochodowy podejrzany o korupcję funkcjonariusza CBŚ
Łódzki sąd aresztował na dwa
miesiące dilera samochodowego podejrzanego o wręczenie łapówki
funkcjonariuszowi łódzkiego Centralnego Biura Śledczego.
26.06.2006 10:15
58-letni Andrzej D. ze względu na pogorszenie stanu zdrowia od niedzieli przebywa w szpitalu pod okiem policjantów; w najbliższym czasie ma trafić do szpitala więziennego - poinformował rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.
Do aresztu trafił też naczelnik wydziału ekonomicznego łódzkiego CBŚ 43-letni Grzegorz M., któremu zarzuca się przyjęcie korzyści majątkowej od dilera. Obaj mężczyźni zostali zatrzymani przez policjantów z Biura Spraw Wewnętrznych (BSW) KGP. Grozi im kara do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Według ustaleń prokuratury, do przyjęcia korzyści majątkowej doszło w 2001 roku, kiedy Grzegorz M. jako funkcjonariusz łódzkiego CBŚ, prowadził postępowanie, w którym jednym z podejrzanych był Andrzej D. Zdaniem śledczych, policjant otrzymał od dilera samochód daewoo lanos w użytkowanie. Po dwóch miesiącach kupił to auto po zaniżonej cenie, płacąc za nie 23 tys. zł mniej, niż wynosiła jego cena. Ta różnica w cenie to - według śledczych - łapówka, którą przyjął policjant.
Z informacji policji wynika, że Grzegorz M. przyjął korzyść materialną w zamian "za podjęte rozstrzygnięcia w sprawie gospodarczej dotyczącej wyłudzeń towarów". W marcu 2004 r. akt oskarżenia w tej sprawie trafił do łódzkiego sądu. Andrzej D. jest jednym z 44 oskarżonych w procesie grupy przestępczej. Odpowiada przed sądem za paserstwo mienia o wartości 400 tys. zł.
Łódzka prokuratura okręgowa prowadzi śledztwo w sprawie przyjmowania korzyści majątkowych przez funkcjonariuszy publicznych od jednego z łódzkich dilerów samochodowych od sierpnia ub.r. Wszczęto je na podstawie materiałów przekazanych przez BSW policji.
Natomiast w maju tego roku Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy z powodu "braku danych o popełnieniu przestępstw" odmówiła wszczęcia śledztwa przeciwko dwóm prokuratorom funkcyjnym z Łodzi, oskarżanym w anonimach o utrudnianie śledztwa prowadzonego przeciwko temu samemu dilerowi daewoo, od którego mieli przyjąć samochody jako korzyść majątkową.
Według śledczych, informacje te nie potwierdziły się. Prokuratorzy z Bydgoszczy ustalili, że jeden z posądzanych prokuratorów w 1999 r. (przed wszczęciem śledztwa przeciwko dilerowi) kupił na ogólnych zasadach samochód daewoo z rozłożeniem płatności na cztery raty. Drugi z prokuratorów - w ogóle nie miał auta tej marki.