PolskaDethomas: raport precyzyjnym odbiciem rzeczywistości

Dethomas: raport precyzyjnym odbiciem rzeczywistości

Opublikowany po południu raport
Komisji Europejskiej nie jest - w ocenie szefa Przedstawicielstwa
KE w Polsce Bruno Dethomasa - ani zbyt surowy, ani zbyt łagodny -
stanowi odbicie tego, co pozostało do zrobienia, by możliwe było
pełne wykorzystanie członkostwa w UE.

05.11.2003 18:40

"Próbujemy zrobić fotografię najbardziej precyzyjną, jak to tylko możliwe" - powiedział ambasador Dethomas po konferencji prasowej, na której przedstawił unijny mechanizm kontroli i ujawnione zastrzeżenia Komisji co do stanu przygotowań Polski do członkostwa w UE.

Dethomas podkreślił też, że raport jest narzędziem pracy. "Nie jest przygotowywany ani po to, żeby wystawiać stopnie - bo nie jesteśmy nauczycielami, a państwa kandydujące do UE nie są uczniami - ani po to, żeby dokonać jakiejś klasyfikacji. Jest to robione tylko po to, żeby pokazać, co jeszcze jest do zrobienia, żeby Polska mogła jak najwięcej skorzystać na wejściu do Unii" - przekonywał.

"To nie jest dokument polityczny, nie jest ocena wzięta z niczego" - dodał Dethomas informując, że dokument ten został przygotowany w ścisłej współpracy z polskim rządem.

"Teraz trzeba dokonać wysiłku, żeby białe plamy ujawnione na tej fotografii wypełnić do 1 maja 2004" - podkreślił Dethomas. Uznał, że tych plam jest "troszkę za dużo", a najbardziej ryzykowną z nich jest IACS. "Kiedy ma się do czynienia z bardzo skomplikowanym systemem informatycznym - a takim jest IACS - trzeba się liczyć z problemami technicznymi, a tym samym z opóźnieniami" - ostrzegł unijny ambasador. "A ich konsekwencją będzie brak pieniędzy" - dodał.

Pozostałe osiem zastrzeżeń KE Dethomas uznał za możliwe do "odrobienia" przed uzyskaniem przez Polskę członkostwa UE. Unijny ambasador wierzy, że Polsce uda się wypełnić wszystkie zobowiązania do maja przyszłego roku, ponieważ jej obywatele wielokrotnie udowodnili, że potrafią zmobilizować się w ostatniej chwili i - w krótkim czasie - być bardzo skuteczni.

Ambasador jest też przekonany, że - ponieważ niedotrzymanie terminów grozi Polsce utratą znaczącej pomocy - również nasi politycy dołożą wszelkich starań, by wypełnić przyjęte wcześniej zobowiązania.

Zobacz także
Komentarze (0)