Deputowani lewicy na liście płac Volkswagena
Sześciu parlamentarzystów SPD otrzymuje prócz
poselskich diet i ryczałtu na prowadzenie biura wynagrodzenie w
pełnej wysokości od dawnego pracodawcy - producenta samochodów
Volkswagen (VW). Władze koncernu podały do publicznej
wiadomości nazwiska polityków znajdujących się na liście płac.
Wśród beneficjentów tego systemu jest dwóch deputowanych do Bundestagu: Jann-Peter Janssen i Hans-Juergen Uhl oraz czterech posłów do lokalnych parlamentów (landtagów) w Dolnej Saksonii i Bawarii.
Z informacji opublikowanych przez VW wynika, że wypłacanie pensji byłym pracownikom, którzy odeszli z firmy po uzyskaniu mandatu do parlamentu, jest zgodne z wytycznymi przyjętymi w kwietniu 1990 roku. Władze koncernu zapowiedziały, że na najbliższym posiedzeniu zarządu we wtorek unieważnią obowiązujące przepisy z datą wsteczną 1 stycznia 2005 roku.
Opublikowania nazwisk domagała się niemiecka opinia publiczna i sprawująca obecnie władzę w Dolnej Saksonii CDU. Deputowani wszystkich klubów parlamentarnych są od kilku tygodni krytykowani za pobieranie wynagrodzenia od dawnych pracodawców, co może ograniczać ich niezależność. Chodzi szczególnie o przypadki, gdy politycy biorą pieniądze, nie wykonując żadnych konkretnych prac na rzecz pracodawcy.
W grudniu ze wszystkich stanowisk partyjnych ustąpił poseł CDU Hermann-Josef Arentz, który otrzymywał od koncernu RWE Power 60 tys. euro rocznie, nie pracując dla tej firmy. Ze stanowiska sekretarza generalnego CDU zrezygnował krótko potem Laurenz Meyer, który przyjął od RWE odprawę w wysokości 80 tys. euro, chociaż nie odszedł z przedsiębiorstwa.
Jacek Lepiarz